Fronda.pl: Krzysztof W. – były oficer WSI i były prezes fundacji Pro Civili trafił do aresztu pod zarzutem wyłudzenia 100 mln zł ze SKOK wołomin. Czy to przykład na to jak państwo pod rządami PiS zaczyna sprawnie funkcjonować, również uderzając w przestępców gospodarczych?

Jacek Wrona, Komisarz policji w stanie spoczynku, były oficer CBŚ: Mam nadzieję, że to pierwsze symptomy sprawnego funkcjonowania państwa w tym zakresie, ponieważ obecnie przestępczość gospodarcza jest zdecydowanie najpoważniejsza jeśli chodzi o ich wagę. Tego rodzaju przestępstwa są niezwykle negatywnie odbierane przez społeczeństwo, a przede wszystkim wyrządzają realną, rzeczywistą szkodę państwu. Mamy tu przecież do czynienia z szeregiem przestępstw, traktowanych do tej pory bez żadnej konsekwencji, począwszy od tzw. karuzel VAT-owych, po wyłudzenia bankowe czy łapownictwo, idące w miliardy złotych. Można powiedzieć, że są branże, w których nie ma poważniejszych transakcji, nie będących obarczonymi problemem łapownictwa, jak np. jest to w przemyśle budowlanym.

A czy swoją rolę odgrywa fakt, że Krzysztof W. był prezesem fundacji Pro Civili?

Pro Civili to bardzo niebezpieczna organizacja, założona przez byłych funkcjonariuszy WSI, dużo bardziej silnych służb niż cywilne, m.in. ze względu na Jaruzelskiego i Kiszczaka. Oni niejako „pili śmietankę”, która powstała w wyniku transformacji ustrojowej i ugody w Magdalence.

Czy za poprzedniego rządu nie dało się działać równie aktywnie na polu wyłapywania przestępstw gospodarczych?

Nie było wówczas woli działania. Wola polityczna działania to coś najważniejszego w tego typu przypadkach. Aparat ścigania, funkcjonariusze muszą mieć parasol ochronny. Nie mogą bać się bandytów, którzy kupują sobie ochronę wśród polityków. To typowe układy mafijne, które niestety występowały. Z czego to się brało? Na to pewnie trzeba by przeprowadzić poważną analizę. Ogólnie rzecz biorąc istniało przyzwolenie na tego typu działalność przestępczą, a CBA łapało przypadkowych urzędników w sprawach dużo niższej wagi, niż chociażby wymieniona afera w SKOK Wołomin. Żadnej większej afery w gruncie rzeczy nie ujawniono, nie mówiąc już o postawieniu przed sądem poważnych osób, nawet, że tak powiem, z drugiego garnituru. Przykładem są rozmowy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, gdzie miliard w tą czy w tamtą uzgadniało się przy ośmiorniczkach. To pokazuje skalę patologii i wycofywania się państwa ze swoich obowiązków. To był przykład państwa teoretycznego, jak mówił jeden z ministrów.

Czy widzi Pan szanse na to, by przy obecnych działaniach PiS-u, tego typu przestępstw było w przyszłości mniej?

Jak najbardziej. Na pewno niektóre kategorie przestępstw można wyeliminować dość prostymi zmianami przepisów. Część zaczęto wprowadzać, jak przepisy o odwróconym VAT-cie i uregulowano ustawę hazardową. Oprócz tego są całe gałęzie mniejszej przestępczości gospodarczej, gdzie przedmiotem kradzieży nie są miliardy złotych, ale i tak jest ona bardzo dokuczliwa dla społeczeństwa. W tym wszystkim jest jednak problem braku wyszkolonych kadr.

Na czym konkretnie polega ten problem?

Żeby ścigać przestępczość chociażby wirtualną, trzeba mieć wybitnych specjalistów i szkolić ich za duże pieniądze. To spore wyzwanie i nie wiem, czy nie jeden z największych problemów, to nie tyle chęci jeśli chodzi o zwalczanie przestępczości, a brak wyszkolonej kadry. Oprócz policji czy CBA, potrzeba wyszkolonych prokuratorów i sędziów, którzy nie tylko mają się opierać na biegłych, ale i samemu powinni mieć fachową wiedzę. Ogólnie rzecz biorąc, jako to mówił towarzysz Lenin: „Kadry decydują o wszystkim”. Pod tym względem stoi przed państwem wielkie zadanie wyszkolenia kadr, a jednocześnie musi się to stać służbą prestiżową. Nie należy żałować na nią pieniędzy, bo są one znikome w stosunku do ewentualnych zysków, liczonych w miliardach. Jeśli ta tendencja się utrzyma, sztandarowe programy PiS, jak 500 plus, będzie można sfinansować z uszczelnienia VAT-u.

Jak przestępcy reagują na wiadomości o zatrzymaniu ludzi takich jak Krzysztof W.?

Oni walczą o życie. Mamy tu do czynienia z układami mafijnymi. Ci ludzie nie są przyzwyczajeni, tak jak drobny przestępca, który pobyt w zakładzie karnym ma wliczony w zakres swojej działaności, do tego, by mogli trafić za kratki. Czuli się bezkarnie, pogardzali przeciętnym człowiekiem jak i całym państwem. Czuli się rządcami Polski, także dlatego, że wisiał nad nimi parasol polityczny z najwyższej półki. Wiadomo przecież kto był patronem Pro Civili i innych tego typu organizacji. Mogli sobie pozwolić na wszystko, a obecnie grunt zaczyna im się walić pod nogami. Wtedy będzie dobrze, gdy tacy ludzie będą się budzić przed 6.00 spoceni, z lęku o to, czy nie przyjdzie do nich policja i nie wywlecze ich z łóżek. To nie jest populizm, czy działanie na pokaz. Tak ma być i w ten sposób Ci ludzie mają być zatrzymywani. Tym przestępcom należy zabierać wszystko, co uzyskali w wyniku swojej, nie zgodnej z prawem działalności. Każdą złotówkę, którą ukradli, należy im zabrać i jak mówił Wałęsa, puścić ich w skarpetkach – a jak trzeba – to nawet te skarpetki zabrać.

Dziękuję za rozmowę.