Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co sądzi Pan o zawetowaniu przez prezydenta ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa?

Jacek Wrona, były oficer CBŚP, komendant Policji w stanie spoczynku: Prezydent zrobił to, co uznał za słuszne, może dostrzegł błędy, a może chciał załagodzić nastroje społeczne, tego jednak nie wiem. Ja osobiście ludzi, którzy tak bardzo przeciwstawiają się reformie Wymiaru Sprawiedliwości i tak często w tej sprawie protestują traktuję jak bolszewików, inaczej pewnie myśli o nich prezydent.

Dlaczego tak Pan o nich sądzi?

Moje wieloletnie doświadczenie praktyczne jak i teoretyczne nauczyło mnie, że z tego typu ludźmi w ogóle nie powinno podejmować się dyskusji. Każde ustępstwo wobec mentalnego terroru, który miał z ich strony miejsce nie raz, nie jest żadnym rozwiązaniem.

Z jakich powodów?

Proszę wskazać mi jeden przykład, gdzie jakikolwiek kompromis przyniósłby cokolwiek dobrego dla tej strony, która z tymi ludźmi w taki kompromis weszła?

Reforma Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa powinna być bardzo głęboka i powinno się ją przeprowadzić niezwłocznie.

A sądy powszechne?

Oczywiście, tutaj szczególnie reforma musi radykalnie zmienić sytuację jeżeli chodzi o te sądy, które są najbardziej potrzebne z punktu widzenia przeciętnego człowieka. Chodzi o sąd pracy, sąd cywilny, sąd ksiąg wieczystych.

W zeszłym tygodniu mój znajomy złożył sprawę do sądu pracy – obowiązuje zasada, że sąd ten w przeciągu trzech miesięcy powinien wypowiedzieć się na temat problemu, który zaistniał – i wie pan na kiedy dostał zawiadomienie?

Nie mam pojęcia…

Na listopad 2018! Człowiek, który został pozbawiony pracy w wyniku decyzji pracodawcy (słusznie czy nie, nie ma w tym przypadku większego znaczenia), który ma na utrzymaniu rodzinę!

Ludzie, którzy tak hucznie protestują przeciwko reformie Wymiaru Sprawiedliwości – poza nielicznymi - nie mają zielonego pojęcia o tym, czego dotyczą te ustawy.  

Prezydent wykorzystał prawo weta – zrobił to, gdyż być może ma na ten temat głębsze przemyślenia, ma więcej informacji niż my.

Nie negocjuje się z pistoletem przy głowie, jestem przekonany, że pan prezydent tą decyzją nie uzyska żadnych zwolenników po tamtej stronie.

Dlaczego?

Dla nich prezydent to jest Adrian, postać z kabaretu, która poniża jego rolę, jego osobę.

Dobrze, a jak obecnie ocenia Pan sytuację sądów?

Sytuacja związana z sądami, o których wcześniej wspominałem jest katastrofalna. Jeżeli nie popełni pan przestępstwa tylko w jakiś sposób pozyska od kogoś pieniądze, ten człowiek nie ma szans poprzez sąd tych pieniędzy od pana wyegzekwować.

Przy tych protestach i podsycaniach nastrojów pojawił się w sieci problem Astroturfingu, słyszał Pan?

Astroturfing doskonale wpisuje się w to o czym rozmawiamy. Dobrze, że ludzie – podejrzewam, że ze służb specjalnych - zorientowali się o co chodzi. Podejrzewam też, że pieniądze na te działania pochodzą od Sorosa i ludzi mu pokrewnych.

Pojawiają się opinie, że prezydent mógł zawetować, dlatego, że prowadzi grę z ministrem Zbigniewem Ziobro. Czy myśli Pan, że może być w tym źdźbło prawdy, czy raczej są to opinie wyssane z palca?

Władza w jakimś stopniu deprawuje. Jeżeli w tym przypadku byłaby to prawda to nie dałoby się inaczej tego nazwać jak gnojarstwem. Mimo iż pewne ziarnko prawdy może w tym być, ja mam jednak nadzieję, że zarówno pan prezydent i minister Ziobro są na takim poziomie, że nie wchodziliby w personalne potyczki. Prezydent jest zbyt doświadczony, minister Ziobro też w ostatnim czasie bardzo dojrzał, zatem nie sądzę, że może to być prawda. Jednak gdyby – faktycznie, ale przy bardzo małym prawdopodobieństwie tak się okazało to myślę, że prezes Jarosław Kaczyński weźmie sprawy w swoje ręce i młodych ambitnych polityków skłoni do tego, aby poszli trochę w innym kierunku niż dotychczas. Nie doszukujmy się drugiego i trzeciego dna, bo ta sprawa aż tak głęboko nie sięga. Jest prostsza niż nam się wydaje.

Dziękuję za rozmowę.