16-letni chłopiec z Erytrei musiał patrzeć, jak ekstremiści z Państwa Islamskiego obcinają głowy i strzelają do chrześcijan z jego kraju i z Etiopii. Chłopak przebywał w niewoli u terrorystów, skąd udało mu się uciec.

Nael Goitom wraz z czwórką innych Erytrejczyków uciekł z niewoli, gdy ekstremiści zdecydowali się przenieść swój pustynny obóz w inne miejsce.

"Pomyśleliśmy: będzie lepiej spróbować uciec niż czekać, aż nas zabiją" - powiedział chłopak w rozmowie z International Buisness Times. Chłopcy wędrowali sami przez cztery dni, zanim zdołali w końcu odnaleźć zamieszkany region, gdzie otrzymali pomoc.

W niewoli u ekstremistów młodych Erytrejczyków zmuszano do lektury i uczenia się na pamięć Koranu. Mieli stać się "lwiątkami kalifatu". Takie lwiątka dobrze znamy z wcześniejszych działań ISIS - w sieci mordercy pokazywali, jak jedno z "lwiątek" zabija jeńca strzałem w tył głowy, choć samego momentu egzekucji nie pokazano:

16-latek opowiada, że islamiści dawali chłopcom alternatywę: albo przejdą na islam, albo ich zabiją. Dzieci, przerażone, wybrały konwersję i zapewniły, że będą walczyć dla oprawców. Na szczęście udało im się uciec...

Gdyby nie to, zapewne wkrótce zmuszono by ich do mordowania. Chłopcy byli już do tego zresztą przygotowywani: musieli patrzeć, jak islamiści mordują chrześcijan, obcinając im głowy lub  do nich strzelając:

Porwać, zdeprawować, rzucić do walki jako żołnierza Allaha. Tak "wychowuje" Państwo Islamskie. 

pac