Polska miała paść atakiem terrorystów. Generał Paweł Pruszyński ujawnił w TVP Info, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego udaremniła na przełomie 2003 i 2004 roku zamach. Terroryści chcieli zaatakować katedry w czterech polskich miastach podczas pasterki. Gen. Pruszyński nie podał, o jakie miasta chodzi. Ataki miały przeprowadzić oczywiście ugrupowanie islamskich ekstremistów. Zamachowcy poświęcili według generała bardzo wiele czasu na przygotowania.

„Ale dzięki pracy operacyjnej mieliśmy przewagę, wiedzieliśmy kto, co i kiedy” – powiedział w TVP Info.

Terroryści robili w Polsce rozpoznanie podszywając się pod turystów oraz pozorując wizyty towarzyskie. „Kiedy zaczęła zbliżać się Wigilia i zaczęliśmy obawiać się, że przebieg akcji możne nam się wymknąć spod kontroli, to postanowiliśmy ją przyciąć, czyli zakończyć” – wyjaśnia Pruszyński.

Osobom podejrzanym o przygotowywanie zamachu uniemożliwiono swobodne poruszanie się po Polsce. Akcja była też skoordynowana z działaniami w innych krajach, nawet w Australii. Według generała Pruszyńskiego gdyby nie zatrzymano terrorystów – zginęłyby tysiące osób. „Wtedy był problem, związany z Irakiem. To miało być wymuszenie na Polsce określonych zachowań. Po zamachach w Hiszpanii terroryści wiedzieli, że można to zrobi” – powiedział wojskowy.

pac/tvp info