Państwo Islamskie (tzw. ISIL) się cofa. Przynajmniej z niektórych terenów. Jednak nadal nie jest pokonane. Wciąż zatem, może pojawić się nowy, ciągle wojujący światowy gracz. Inaczej bowiem niż zwykłe państwa muzułmańskie, a nawet Al-Kaida i Taliban, ISIL ma za cel stałą ekspansję.

Tego typu dążenia płyną z odmiany islamu, zwanej salafizmem: „drogą przodków”. Przodkami są tu głównie, czterej pierwsi kalifowie i sam Mahomet. „Drogą”, nieustanne krzewienie wiary przez wojnę. I właśnie tą drogą kroczy ISIL, zarzucając władzom wszystkich państw muzułmańskich zejście ze „ścieżki przodków”. Dlatego zresztą, wspomniane władze muszą być obalone, a muzułmanie, zjednoczeni w jednym państwie (kalifacie), mają walczyć tak długo, aż cały świat stanie się „Ummą”: społecznością islamską. W jej obrębie zaś, chrześcijanie mogą być tylko swoistym „marginesem społecznym”.

Dlatego też módlmy się o to, aby ISIL jak najszybciej znikło i przestało straszyć świat, widmem globalnej „Ummy”.