Choć ostateczne wyniki referendum będą znane dopiero późnym po południem, na ten moment sytuacja wygląda tak, że Irlandczycy są za legalizacją homomałżeństw.

Sekretarz stanu Irlandii ds. równości Aodhan O’Riordain oraz ministerzdrowia Leo Varadkar, który na początku roku publicznie ogłosił, że jest gejem, potwierdzili te informacje.

Kampania referendalna przypominała społeczną rewolucję. Udało się. Jestem taki dumny z bycia Irlandczykiem – tak skomentował wstępne wyniki.

Jego zdaniem ok. 75 procent głosów, które zostały już przeliczone wyraża poparcie dla legalizacji małżeństw osób tej samej płci.

Wygląda na to, że zwolennicy „tak” odnieśli rażące zwycięstwo. Oczywiście, jesteśmy rozczarowani - powiedział David Quinn z katolickiego Iona Instutute.

„To zawsze będzie żmudna walka – znacznie mniej organizacji było po stronie „nie dla homomałżeństw”, a wszystkie główne partie polityczne takie małżeństwa popierały” –dodał.

Jak informuje BBC frekwencja była wyjątkowo wysoka - ponad 65 proc. Irlandia stanie się pierwszym krajem, w którym homomałżeństwa zostaną zatwierdzone w ogólnokrajowym referendum.

Rzecznik grupy „Interesy matek i ojców”, Keith Mills mówi: „Zostaliśmy wezwani do głosowania za oszustwem” Sam Mills jest gejem, ale jest zdania, że istnieją zasadnicze różnice między małżeństwem heteroseksualnym i homoseksualnym.
„Doświadczyłem obydwóch i uważam, że kobieta i mężczyzna zawierają związek przede wszystkim po to, by założyć rodzinę. W związkach jednopłciowych tak nie jest
—tłumaczy.

Do głosowania na „tak” namawiały niemal wszystkie partie polityczne, w tym Fine Gael premiera Kenny’ego oraz celebryci ze świata sportu, muzyki i kina, w tym aktor Colin Farrell i lider U2 Bono.

Nieliczni politycy przeciwni homomałżeństwom znaleźli się pod silną presją.

KZ/BBC.com