Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej wystąpi do Stanów Zjednoczonych o wydanie Polsce obywatela tego kraju podejrzanego o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości.

IPN w wydanym komunikacie informuje, że Michael K. "23 lipca 1944 roku, będąc dowódcą kompanii pozostającego w służbie niemieckiej Ukraińskiego Legionu Samoobrony, wydał rozkaz podległym sobie żołnierzom dokonania zabójstw mieszkańców wsi Chłaniów, Kolonii Chłaniów i Kolonii Władysławin oraz spalenia zabudowań tych miejscowości". Zginęły wówczas 44 osoby.
Dziś prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Lublinie skierował do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód - III Wydziału Karnego wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Michaela K., w ramach prowadzonego śledztwa. To pierwszy krok ku wnioskowi o ekstradycję.

Izraelski dziennik "Haaretz" podaje, że agencja Associated Press zidentyfikowała mężczyznę jako 98-letniego Michaela Karkoca. Dochodzenie przeciwko mężczyźnie wszczęto w 2013 roku po tym, jak agencja ustaliła, że w czasie drugiej wojny światowej dowodził on oddziałem żołnierzy w służbie niemieckiej. Wtedy nazywał się Mychajło Karkoć. Jego oddział miał podkładać ogień pod budynki, w których gromadzono mieszkańców wsi, również kobiety i dzieci. W 2015 roku Niemcy umorzyli prowadzone przez siebie dochodzenie z powodu złego stanu zdrowia mężczyzny.

Jego rodzina zaprzecza, że dokonał zbrodni wojennych. Jeden z synów Michaela Karkoca twierdzi, że ojciec nigdy nie był w Polsce, a zarzuty stawiane mu przez agencję Associated Press są częścią proputinowskiej kampanii rozsiewającej "fake news", czyli nieprawdziwe wiadomości. Rodzina uznaje zarzuty za "skandaliczne i bezpodstawne oszczerstwa".

Efraim Zuroff z Centrum Szymona Wiesenthala powiedział agencji Associated Press, że jest najwyższy czas, aby Polska stała się bardziej aktywna, jeśli chodzi o poszukiwania zbrodniarzy wojennych z czasów II wojny światowej, którzy dopuścili się zbrodni na "polskiej ziemi". Dodał, że każdy krok prawny stanowi dla ukrywających się zbrodniarzy wojennych bardzo silny sygnał, że nie pozostaną bezkarni.

emde/IAR