Allen Downey jest naukowcem z Olin College of Engineering w Massachusetts. Jego zdaniem to właśnie internet może mieć ogromny wpływ na utratę wiary w dzisiejszym świecie, choć istotne są także inne czynniki.

W 1990 roku w Stanach Zjednoczonych 8 proc. wszystkich obywateli nie przyznawało się do żadnej religii. W roku 2010 było to już 18 proc. To aż 25 milionów osób.

Downey przeprowadził analizę danych zebranych przez General Social Survey, bardzo szanowany ośrodek badawczy z uniwersytetu w Chicago. Jego zdaniem to właśnie internet może być najsilniejszym czynnikiem prowadzącym do utraty wiary.

Podczas gdy przed 1990 rokiem praktycznie nikt nie korzystał z sieci, w 2010 roku sytuacja wyglądała całkowicie inaczej. 53 proc. Amerykanów spędzało wówczas w internecie dwie godziny tygodniowo. 25 proc. - więcej niż siedem.

Downey zaznacza, że jego badanie nie wskazuje na jednoznaczną przyczynę utraty wiary, a jedynie na korelację między znaczącym wzrostem odsetka ateistów a popularnością sieci.

pac/dailymail.co.uk