Jedną z głównych bohaterek kłamliwych antykatolickich mitów jest inkwizycja. W rzeczywistości inkwizycja została powołana, by uniemożliwić władzom cywilnym oskarżania przeciwników politycznych o herezje, co było wykorzystywane przez władze cywilne dla swoich celów politycznych. Praktykę sądów cywilnych nad heretykami kontynuowano w krajach protestanckich, co spowodowało, że w krajach protestanckich spalono na stosach więcej osób niż w krajach katolickich.

Kościół katolicki stał na stanowisku, że „lepiej uniewinnić winnych, niż przez nadmierną surowość targnąć się na życie niewinnych”. Inkwizycja była o wiele bardziej humanitarna niż ówczesne sądownictwo świeckie, „w opozycji do ówczesnego sądownictwa świeckiego – z zasady nie dopuszczała karania kobiet w ciąży, starców i dzieci”. Oskarżony podawał sądowi listę swoich wrogów, nie mogli być oni świadkami oskarżenia.

Sztandarowym przykładem ofiar Inkwizycji ma być zakonnik Giordano Bruno, który chciał stanąć na czele nowej religii. Został oskarżony o głoszenie herezji religijnych, a nie o głoszenie heliocentryzmu – konkretnie o doketyzm (odrzucenie podstawowych dogmatów wiary katolickiej, wiary we wcielenie, zbawczą mękę, śmieć i zmartwychwstanie Jezusa), rojenia o żywej ziemi i kosmitach, wróżbiarstwo i astrologie. Bruno był też zaangażowany w spisek przeciwko Watykanowi. Co ciekawe nie ma dowodów, że był skazany, a wyrok wykonano, gdyby tak się stało, powinny zachować się relacje z wydarzenia, bo spalenie na stosie w Rzymie było sensacja. Mit o Giordano Bruno najpierw nagłaśniała luterańska propaganda w ramach walki z katolicyzmem, a potem Giuseppe Garibaldi, by zniszczyć Państwo Kościelne. Dziś przemilcza się to, że kalwini i luteranie również zwalczali Giordano Bruno.

Kolejna sławną ofiarą Inkwizycji miał być Galileusz. Pisząc o nim, warto przypomnieć, że Kościół nie sprzeciwiał się teorii heliocentrycznej Kopernika, dzieło polskiego astronoma po poprawkach zostało dopuszczone do publikacji. Kościół zakwestionował teorie heliocentryczna, po śmierci Kopernika, gdy wykorzystywano ją do „nieuzasadnionych twierdzeń teologicznych”. Kopernik był za to za swoją koncepcję heliocentryczną potępiany przez Marcina Lutra i jego zwolenników oraz Jana Kalwina.

Wyrok na Galileusza inkwizycja wydała w 1633 roku, bo Galileusz wbrew faktom przedstawił teorię heliocentryczną jako udowodnioną (podczas gdy Kościół żądałby hipotezy przedstawiać jako hipotezy, a nie jako fakty), oraz sfałszował do swojej publikacji imprimatur. Galileusz został skazany na areszt domowy z prawem wychodzenia do miasta oraz na „nakaz odmawiania przez trzy lata, raz w tygodniu, siedmiu psalmów”. Wyrok ten nie przeszkadzał Galileuszowi w jego pracy naukowej. W późniejszych latach inne prace naukowe otrzymały papieski imprimatur.

Inkwizycja zakazała ordaliów, czyli pogańskich sądów bożych, w których kto przeszedł próbę, ten był niewinny. W ramach ordaliów oskarżonego wrzucano do wody i gdy nie toną, to był niewinny, oskarżony musiał brać do ręki rozgrzane żelazo i jak nie miał oparzeń, to był niewinny. Innymi formami ordaliów były pojedynki.

Inkwizycja jest oskarżana o stosowanie wymyślnych tortur. W rzeczywistości na początku średniowiecza tortury były zakazane i wróciły dopiero z powrotem do stosowania prawa rzymskiego – były normą w sądownictwie świeckim do XVIII wieku, w prawie magdeburskim dowody przyznania się do winy wymuszano torturami. Tortury w postępowaniu inkwizycyjnym były lżejsze niż w postępowaniu cywilnym, ograniczono czas ich stosowania i ich rodzaj, mogły być stosowane w obecności lekarza i za jego zgoda, nie mogły doprowadzić do trwałych uszkodzeń ciała, przed sądem oskarżony miał prawo odwołać swoje zeznania złożone w czasie tortur. Inkwizycja stosowała je maksymalnie tylko wobec 3% oskarżonych, w postępowaniach sądów cywilnych były powszechne.

W wiezieniach inkwizycji panowały lepsze warunki niż w więzieniach cywilnych, aresztowani mieli zapewnioną opiekę lekarską, prawo do książek i czytania, dostawali ubrania, dobre wyżywienie, mogli smaczne jedzenie zamawiać spoza aresztu. Mężczyźni przetrzymywani byli w celach jednoosobowych, kobiety w kilkuosobowych, by uniemożliwić strażnikom seksualne wykorzystanie więźniarek. Od XVIII wieku inkwizycyjne więzienie oznaczało przymus noszenia poza więzieniem specjalnego stroju i powrót na noc do więzienia – dla części więźniów było to opłacalne, bo więźniowie mogli pracować, a byli zwolnieni z płacenia podatków.

Tak zwane inkwizycyjne wyroki wiecznego więzienia nie oznaczały dożywocia, a np. wyrok kilkumiesięczny aresztu domowego lub zakazu opuszczania miasta. Do najpopularniejszych kar nakładanych przez inkwizycje należały kary finansowe, pokuty (obowiązkowe msze i modlitwy), wydalenie z kraju, nakaz noszenia specjalnego stroju, zakaz pełnienia funkcji publicznych, chłosta, praca przymusowa (mężczyzn na galerach, kobiet w szpitalach i przytułkach).

W wydanej przez inicjatywę ewangelizacyjną „Wejdźmy na szczyt” (niezwykle doskonale udokumentowanej) książce „Kościół oskarżony” autorstwa Marka Piotrowskiego, czytelnicy znajdą i inne fakty zadające kłam antykatolickiej propagandzie.

Jan Bodakowski