Biolog podkreślił, że wciąż nie są znane dłufgoterminowe skutki zapłodnienia in vitro, dla poczętych za jej sprawą dzieci. - Zaangażowaliśmy się w ewolucyjny eksperyment… Mogę to porównać do wprowadzenia wysokosłodzonych syropów kukurydzianych i fast foodów. Gdy je wprowadzano 50 lat temu wydawało się to świetnym rozwiązaniem. Wszystko był zdrowsze i większe, a obecnie mamy w USA pierwsze pokolenie, które jest cięższe, mniejsze i krócej żyje – podkreślał uczony.

I podobnie, ostrzegał, może być z in vitro. Najstarsze osoby poczęte tą metodą mają przecież dopiero 39 lat. Według niego skutki tej metody dla poczętych nią osób mogą być rozmaite. Wymienił wśród nich większą skłonność do cukrzycy, nadciśnienia, a nawet przedwczesnych śmierci. In vitro może także zwiększać prawdopodobieństwo wad serca i układu krążenia.

Wskaźniki, o których mowa, choć mogą mieć różne przyczyny (na przykład jakość spermy czy wiek matek), a niekoniecznie wynikać z samej techniki zapłodnienia, jasno pokazują, że technika zapłodnienia in vitro jest wielkim eksperymentem, który może skazywać powołanych za jego sprawą ludzi na choroby. Nie jest także jasne czy i jakie są skutki tej techniki dla dzieci dzieci nią poczętych, a także dla całej społeczności. Wszystkie te elementy pokazują, że metoda ta powinna zostać zakazana.

Tomasz P. Terlikowski