Prawo i Sprawiedliwość przechodzi do drugiego etapu reformy sądownictwa. Jak informuje ,,Rzeczpospolita'', znikną sądy apelacyjne, a pół miliona spraw przejmą sędziowie pokoju. Nie zawsze będą to prawnicy.
W Polsce nie będzie już sądów apelacyjnych - podaje ,,Rz''. Mają zostać tylko sądy okręgowe i regionalne. Pojawi się nowy urząd - sędzia sądu powszechnego. Będzie wspólny dla wszystkich sędziów i będzie mieć ujednoliconą pensję.
Co więcej, drobnymi sprawami karnymi mają zająć się sędziowie pokoju. Nie mają być koniecznie prawnikami - kluczowe będzie doświadczenie życiowe. Sądy powszechne miałyby rozpatrywać odwołania od ich werdyktów.
Sędzią pokoju ma być osoba w wieku powyżej 35 lat, wybrana w wyborach w powiatach. Procedura będzie uszczuplona, a sądy będą orzekać w oparciu o zasadę słuszności.
Chodzi tu o odciążenie sądów od drobnych spraw i wykroczeń, jakich do sądów rejonowych trafia co roku (sic!) pół miliona. To na przykład odmowa mandatu za złe parkowanie, drobne sklepwe kradzieże, zły remont mieszkania i tak dalej...
Co ciekawe, sami sędziowie zdecydowanie popierają pomysł utworzenia sądów pokoju, podaje ,,Rz''. Ich zdaniem nie powinny jednak w nich rozstrzygać osoby bez wykształcenia prawniczego.
PiS chce też zlikwidować sądy apelacyjne, bo te zajmują się relatywnie małą liczbą spraw - w roku 2018 trafiło do nich 118 tys. spraw, podczas gdy do sądów rejonowych aż 14 milionów.
Na tym nie koniec zmian, bo w dużych polskich miastach mają powstać wyspecjalizowane sądy: karne, gospodarcze, cywilne i tak dalej.
Nie będzie już sędziów sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych - każdy sędzia będzie sędzią sądu powszechnego. Pensja będzie taka sama dla wszystkich - z różnicą w postaci dodatku stażowego.
Wreszcoe powstać mają rady doradcze przy sądach regionalnych. Będą opiniować kandydatów na sędziego, rozpatrywać skargi obywateli, żądać wszczęcia dyscyplinarki.
bb/rzeczpospolita