Czy to zapowiedź III wojny światowej? Chiny wysłały na granicę z Koreą Północną 150 tysięcy żołnierzy - podają media południowo koreańskie. Donald Trump publicznie grozi, że albo z Pekinem, albo sam wkrótce rozwiąże problem Korei. I nie żartuje - wysyła w jej pobliże okręty wojenne.

W ubiegłym tygodniu prezydent Donald Trump spotkał się z prezydentem Chin, Xi Jinpingiem. Kilka dni później obaj prezydenci rozmawiali ze sobą przez telefon - i nie pozostało to bez bardzo twardych konsekwencji.

Jak podały południowo koreańskie media, Państwo Środka wysłało na granicę z Koreą Północną 150 tysięcy żołnierzy. Donald Trump sprawie Korei Półonocnej poświęcił kilka bardzo wymownych wpisów na Twitterze. "Odbyłem bardzo dobrą rozmowę telefoniczną z prezydentem Chin odnośnie zagrożenia ze strony Korei Północnej" - powiadomił. "Korea Północna szuka kłopotów. Jeżeli Chiny zdecydują się pomóc, będzie świetnie. Jeżeli nie, sami rozwiążemy ten problem bez nich! U.S.A." - stwierdził wcześniej.

Korea Północna odpowiedziała, że jest gotowa do wojny ze Stanami Zjednoczonymi. To komunistyczne państwo niestrudzenie przeprowadza kolejne próby nuklearne, grożąc, że może bronią atomową zniszczyć Amerykę. Donald Trump daje jednak do zrozumienia, że nie zamierza tego dłużej tolerować. Kilka dni temu ku wybrzeżom koreańskim popłynęły amerykańskie lotniskowce. 

Czy szykuje się autentyczna wojna? Wszystko może zależeć od stanowiska Chin. Analitycy w Polsce i za granicą od dawna podkreślają, że to właśnie Półwysep Koreański jest jednym z najbardziej prawdopodobnych zarzewi III wojny światowej. Trump najwyraźniej próbuje przekonać Pekin do wsparcia swoich planów zakończenia nuklearnych prób Fenianu. Co oznacza jednak wysłanie nad koreańską granicę 150 tysięcy chińskich żołnierzy? 

Na tym nie koniec. Władze Stanów Zjednoczonych i Rosji mówią głośno, że od dawna oba kraje nie były w tak fatalnych stosunkach. O skrajnie złych relacjach mówi wprost zarówno prezydent Trump jak i prezydent Władimir Putin. Napięcie między USA i Rosją eskaluje coraz bardziej. Przyczyniło się do tego walnie zbombardowanie celów w Syrii przez amerykańskie lotnictwo.

Jedno jest pewne: Wszystkie fakty wskazują, że w sprawie Korei Północnej zbliża się jakieś przesilenie. Albo sprawa zostanie załatwiona przez Waszyngton i Pekin pokojowo, albo czeka nas nieprzewidywalny w skutkach konflikt. Oby skończyło się na tym pierwszym wariancie!

kk/buisness insider, Fronda.pl