"Pielęgniarki i położne nie nauczą się już, że homoseksualizm to patologia. Zamiast tego zapoznają się z dyskusyjną teorią gender" – dowiedziała się „Rz". Owe treści które poddano genderowej zmianie znajdowały się w programach nauczania pielęgniarek i położnych od 2003 roku. Program przedstawiał homoseksualizm jako "zaburzenie i patologia". W tej sprawie nachalnie interweniowali u ministra Arłukowicza działacze Kampanii Przeciw Homofobii. Argumentowali oni, "że homofobiczne pytania pojawiają się też na testach. Programy zmieniono pod koniec ubiegłego roku".

Teraz nowe treści nauczania pielęgniarek i położnych stanowi ideologia gender. "W programach znalazły się elementy teorii gender. Głosi ona, że role i zachowania, odpowiednie dla mężczyzn i kobiet, są narzucone im przez społeczeństwo, a nie przez biologię. W programach pojawił się punkt zatytułowany „tożsamość płciowa". W jego ramach położne będą uczyć się różnic między „płcią biologiczną" i „płcią społeczną" oraz o problemach z tożsamością płciową" - informuje "Rzeczpospolita".

Za zmianami stoi prof. Zbigniew Lew-Starowicz, co świadczy o tym, że zideologizowano treść nauczania.

"Nowe programy nauczania ostro krytykuje były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha z PiS. – Filozofia gender to nowa ideologia w stylu walki klas i komunizmu, który też miał za zadanie stworzyć nowego człowieka. Szkoły medyczne powinny odnosić się do faktów, a nie trendów filozoficznych – komentuje "Rzeczpospolitej".

Gender to ideologia rodem z marksizmu i lenninizmu. Przypomniał o tym ostatnio Benedykt XVI (geneder jest „kulturową pokusą, która czyni z człowieka niewolnika") czy abp Henryk Hoser („gender jest groźniejsze niż marksizm").

 

sm/Rzeczpospolita