"Znaleźliśmy się dziś w paradoksalnej sytuacji: Europa jest na ustach wszystkich, ale nie ma kulturowej Europy, jaka istniała w XVIII czy XIX wieku. Dawniej wszyscy wielcy pisarze czytali się nawzajem. Niemcy, Francuzi i Anglicy znali się i prowadzili dyskurs intelektualny, podczas gdy dziś każda nacja czyta własną literaturę i poza tym jeszcze autorów anglojęzycznych. Współcześni autorzy niemieccy prawie nie są we Francji tłumaczeni, nie znam ich twórczości" - mówi w rozmowie z dziennikiem "Der Spiegel" francuski pisarz Michel Hoellebecq. 

Rozmowę w języku polskim opublikował portal "Onet".

"Obstaję jednak przy tym, że kulturowa europejskość nie istnieje. Jak może więc istnieć Europa polityczna? Europa gospodarcza zawsze znajdzie sposób by pozostać w kontakcie" - mówi dalej literat. Jego zdaniem potrzeba nam dziś więcej demokracji, bo jeżeli ludzie będą wiedzieć, że to naprawdę oni decydują - a nie jacyś "unijni eksperci" - to będą bardziej odpowiedzialni.

"Nie całkiem. W Europie możliwa będzie wojna domowa o podłożu religijnym lub etnicznym. Istnieje wiele oznak na to wskazujących. Wówczas każdy znajdzie się po którejś ze stron, czy tego chce, czy nie. Wydaje mi się, że takie niebezpieczeństwo jest większe we Francji i Anglii niż w Niemczech, Włoszech czy w Hiszpanii" - ostrzega dalej.

Houellebecq tłumaczył też, dlaczego Francuzi nie chcą przyjmować tysięcy imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. "Nie odczuwam zobowiązania, by uśmierzyć ból i nędzę na całym świecie. Mówi się zawsze, że przyczyny kryzysu uchodźców trzeba zwalczać w krajach ich pochodzenia. Przede wszystkim ludzie sami muszą je tam zwalczać, na przykład korupcję" - stwierdził.

bbb/onet.pl

<<< KUP NAJNOWSZĄ KSIĄŻKĘ EGZORCYSTY AMORTHA! Jak nie pozwolić zwieść się demonowi? ZOBACZ !!! >>>