Homoherezja znowu przechodzi do natarcia. Biskup Robert McElroy z San Diego proponuje, by zmienić Katechizm Kościoła Katolickiego, bo posługuje się on złym językiem wobec gejów.

 

Co nie podoba się konkretnie biskupowi w Katechizmie? Otóż fakt, że określa on – za Pismem Świętym i Tradycją – akty homoseksualne jako „obiektywnie” i „wewnątrznie nieuporządkowane”. To zaś ma być „niezmiernie destrukcyjny język”, którego nie powinno się, zdaniem biskupa, „stosować w języku duszpasterskim”.

W wywiadzie dla jezuickiego magazynu „America” biskup proponuje także, by Kościół w ogóle zrewidował sposób, w jakim wypowiada się o aktach i skłonności homoseksualnej. Odnosząc się do słów (mocno zniekształconych przez media) papieskich o przepraszaniu homoseksualistów przez katolików biskup podkreślił, że „otwierają one drogę do dialogu i uzdrowienia”.

Wypowiedź ta pokazuje, niestety, że homohezerezja, która już zdemolowała mainistreamowe wspólnoty protestanckie w krajach zachodnich jest żywa także wśród katolików.

TPT/LSN