17 stycznia br. w godz. 11:00-12:00 odbyła się w Bełchatowie pikieta. Staliśmy niedaleko jednego z głównych wejść na Targowisko Miejskie przy ul. Wojska Polskiego. Plakat mówił o tym, że w Polsce zabija się chore dzieci przed ich narodzeniem oraz że to właśnie Adolf Hitler zaczął zabijanie od chorych osób.
 
Ludzie w większości popierali naszą akcję. Jeden pan zainteresowany naszą działalnością zaczął pytać o szczegóły oraz powiedział, że tego typu akcje są dobre. Oraz, że najgorsze jest to jak ktoś siedzi tylko w domu, udaje, że nie ma problemu i nie chce nic robić. Daliśmy mu ulotkę z informacją o najbliższym kursie dla proliferów, powiedział, że chętnie przyjdzie.
 
Był oczywiście również głos sprzeciwu. Pewnemu przechodniowi nie podobało się, że "umoralniamy" ludzi, przeklnął i szybko sobie poszedł.
 
Przez megafon mówiliśmy prawdę o aborcji. Informowaliśmy jak polskie prawo nie widzi przeszkód, by zabić dziecko przed narodzeniem, jeśli tylko kwalifikuje się ono do jednego z trzech przypadków. Kierowcy aut przejeżdżających obok nas przysłuchiwali się temu, jeden nawet pokazał kciuk do góry.
 
Zauważyłem też kilka osób, które widząc plakat odwracały się i szły w drugą stronę. Jedna kobieta nawet wzięła za rękę mężczyznę z którym szła, aby iść w drugą stronę. Jak widać widok zdjęcia abortowanego dziecka budzi ludzkie sumienia...
 
Pozostałe osoby zatrzymywały się w zadumie, widać było, że nie godzą się one na to, że Polsce zabija się dzieci np. z powodu ich choroby.
 
Jakub Krawczyk/Stopaborcji.pl