Tommaso Contaldi
Tłumaczenie: Robert Cielicki OFMCap 

 

Miałem okazję być lekarzem pacjentki, która została uzdrowiona. 1 listopada 1995 roku w Salerno we Włoszech około godziny jedenastej (była to uroczystość Wszystkich Świętych) pewna kobieta w wieku czterdziestu pięciu lat przygotowywała się do pójścia na Mszę Świętą. Cieszyła się jak najlepszym zdrowiem, nigdy na nic nie chorowała, była matką trojga dzieci o mocnej budowie ciała. I nagle poczuła ból, któremu towarzyszyło uczucie duszności. W pewnym momencie dostrzegła na lewym barku opuchliznę wielkości pomarańczy. W towarzystwie bratowej udała się do szpitala. Od razu podjęto badania radiologiczne, które wykazały, że nastąpił wyciek limfy z przerwanego kanału piersiowego. Płyn wyciekł poza swoje normalne środowisko i rozlał się po klatce piersiowej i jamie brzusznej. Było go około dwóch litrów. Dokładniejszego opisu ze strony medycznej dokona za chwilę doktor Pietro Violi, który jest specjalistą w tej dziedzinie.

Tu odejdę od opisu tego przypadku, by wyjaśnić na czym polegała obecność Ojca Pio w całej sprawie. Ta pani była czcicielką Ojca Pio. Tak więc kiedy z samego rana poczuła się źle, od razu wewnętrznie zwróciła się do Ojca Pio. To wezwanie, które na początku miało charakter wewnętrzny zostało też zwerbalizowane w obecności córki tej pani około godziny czternastej, kiedy po badaniu lekarze dali jej do zrozumienia, że sytuacja jest bardzo poważna. Córka zawołała swojego ojca i poprosiła, by zatelefonował do San Giovanni Rotondo. Pacjentka była bardzo znana wielu tamtejszym kapłanom, również o. Gerardo Di Flumieri. Dlatego prosiła, by kapucyni zwrócili się do Ojca Pio w jej potrzebie.

O godz. 19.00 przeprowadzono następne prześwietlenie – tym razem z użyciem kontrastu wstrzykiwanego w żyły. W ten sposób posiadamy niezaprzeczalny dowód, że w organizmie pacjentki nastąpił wylew limfy po przerwaniu przewodu. Zwołano zespół chirurgów i ustalono, że należy jak najszybciej operować. Pacjentka się przestraszyła, jeszcze raz wezwała Ojca Pio i ciągle prosiła, by modlić się za nią w San Giovanni Rotondo. Rankiem 2 listopada ordynator przyszedł z wizytą lekarską i pocieszając pacjentkę powiedział, że musi być operowana chirurgicznie. Operacja polegałaby na usunięciu rozlanej limfy i zszyciu przewodu, który uległ przerwaniu. Wobec nieuchronnej operacji pacjentka jeszcze natarczywiej poprosiła Ojca Pio w myśli: „Ty bądź moim chirurgiem. Ty mnie zoperuj!” Po kilku godzinach w oczekiwaniu na operację, kiedy rozmawiała z bratową, odczuła jako cudowną obecność to, że ktoś rozwiązał jej tasiemkę trzymającą koszulę przy szyi. Poczuła, że ktoś przecina jej szyję – mimo że nie odczuła bólu – że otwiera jej gardło, usuwa rozlany płyn i szyje to, co zostało przerwane.

Tak więc w rzeczywistości pacjentka została zoperowana wirtualnie przez Ojca Pio. Faktem jest, że została uzdrowiona w tym właśnie momencie. Na potwierdzenie tego wszystkiego z medycznego punktu widzenia nie odczuła więcej żadnych objawów. Z duchowego punktu widzenia poczuła intensywny zapach właściwy dla obecności Ojca Pio.

Pewna swojego uzdrowienia poprosiła, aby mogła iść do domu. Lekarze, którzy przyszli, stwierdzili, że nie ma już opuchlizny i pacjentka – z medycznego punktu widzenia – jest zdrowa. Podjęli więc ostateczne badania, które przeprowadzono następnego dnia (czyli 3 listopada). Wykonano ekografię jamy brzusznej, zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej i badania laboratoryjne. Ustalono, że rzeczywiście została uzdrowiona. Lekarze poprosili, aby pacjentka została jeszcze w szpitalu dla dokonania dodatkowego badania kontrolnego.

6 listopada przy kolejnym prześwietleniu z wprowadzonym kontrastem potwierdzono całkowite i natychmiastowe uzdrowienie tej pacjentki.

Po kilku dniach – ponieważ lekarze widzieli, że w tym przypadku jest coś nadzwyczajnego – na zaproszenie o. Gerardo Di Flumeri rozpoczęliśmy zbieranie wszystkich danych, by stwierdzić, czy rzeczywiście można mówić o cudzie. Rozpoczęliśmy to 8 listopada 1995 roku i nie bez trudności po dwóch i pół roku doprowadziliśmy do końca zbieranie danych i analizę medyczną.

Jest to historia, która okazała się rzeczywiście łaską dla nas wszystkich. Mamy nadzieję prowadzić dalej tę sprawę, po beatyfikacji będziemy mogli o tym powiedzieć szerzej.

źródło: Głos Ojca Pio