Paulina Młynarska w swoim felietonie dla portalu Onet.pl zestawiła obecną zmianę w mediach z tym, co działo się w czasie ... stanu wojennego. Tak, tak, tak niektórzy dziennikarze analizują współczesną rzeczywistość w Polsce. Płakać czy śmiać się ?

Młynarska pisze - przejęta: "Kiedy pierwszego dnia stanu wojennego zobaczyliśmy na szklanym ekranie dziennikarzy w mundurach sprawa stała się jasna. Artyści, dziennikarze, aktorzy, kompozytorzy, ale i ogromna rzesza ludzi robiących telewizję i radio z drugiej strony kamery: technicy, robotnicy, wykonawcy scenografii i realizatorzy, zaczęli bojkotować reżimowe radio i telewizję. Mam nadzieję, że moje środowisko wykaże się solidarnością wobec kolegów i koleżanek z TVP i Polskiego Radia. Ja taką solidarność deklaruję. I z całą pewnością nie będę odwiedzała żadnego z programów w mediach publicznych". 

No cóż, nastał ciężki czas dla tych, którzy całą swoją twórczość składali na ołtarzu rządu PO-PSL. Teraz gdy zaczyna się prawdziwa reforma Polski - osobniki te skamlą i krzyczą o końcu demokracji. Zabawne!

philo