Sejmowa hucpa trwa. Prawo i Sprawiedliwość wpuściło do gmachu protestujących i ponosi tego bolesne skutki. Lewacka prasa - głównie ta z zagranicznym kapitałem, zwłaszcza niemieckim, ale i amerykańskim (Soros) - wykorzystuje manipulacyjnie obrazki z protestu, by uderzyć w rząd. Twierdzi się, że Straż Marszałkowska brutalnie traktuje osoby niepełnosprawne i ich opiekunów, że zamyka się Polakom bez powodu dostęp do Sejmu.
Prawda tymczasem jest inna. Chodzi tu wyłącznie o korzyści finansowe. Szefowa protestu Iwona Hartwich obnażyła naturę swoich działań. Szarpiąc się wczoraj ze strażnikami doprowadziła do bardzo poważnej awantury. Jej niepełnosprawny syn zaczął wołać ,,mamo, odpuść'', prosząc, by przerwała cyrk. Hartwich w odpowiedzi... zatkała mu usta, wymuszając milczenie. Ten symboliczny gest udokumentowano na zdjęciach, vide:
Zdjęcie symbol tego protestu.
— Michał Górnicki (@michalgornicki) 24 maja 2018
Nie trzeba nic dodawać. pic.twitter.com/JT2c1DDkxP
lub też:
Nie ma odpuszczania! Tu chodzi o ,,żywą gotówkę'', tylko o to. No, może jeszcze o poprawę wyników wyborczych Platformy Obywatelskiej. Tymczasem szczujnia trwa. Rekordy pobił redaktor niemiecko-szwajcarskiego ,,Newsweeka'' Tomasz Lis. Uznał mianowicie, że niepełnosprawni protestują w imieniu... gejów, żydów i uchodźców. :)
Niepełnosprawni protestują w imieniu swoim, ale także gorszego sortu, uchodźców, gejów, Żydów, poniewieranych z powodów politycznych i apolitycznych, w imieniu wszystkich, którzy w starciu z państwem i siłą, przy zupełnie rożnych okazjach, czują się równie bezsilni i bezradni.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 24 maja 2018
No cóż, prawo do wolności słowa jest w Polsce nieograniczone. Można z niego różnie korzystać... mod/twitter