Wokalista znany m.in. z teleturnieju „Jaka to melodia”, wyznał publicznie, że jest osobą niedosłyszącą i korzysta z aparatów słuchowych. Zaapelował jednocześnie do dzieci, które borykają się z tym samym problemem, żeby nie rezygnowały ze swoich marzeń.

W show Polsatu „Twoja twarz brzmi znajomo” artysta wcielił się w postać Bono - lidera grupy U2. Nagrodę pieniężną za swój występ przeznaczył dla Specjalistycznego Ośrodka Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu w Opolu. Opowiadając o m otywach swej decyzji, po raz pierwszy przyznał do swoich problemów zdrowotnych.

- To jest najtrudniejsze, co mogę powiedzieć w życiu. Moi drodzy ja nie słyszę połowy tego, co wy do mnie mówicie. Ja sam używam aparatów słuchowych. I chciałbym żeby ci, którzy mają problemy, starali się je pokonywać. Żeby założyli swoje aparaty i się tego nie wstydzili. Ja się do dzisiaj wstydziłem strasznie - powiedział. - Także drogie dzieciaki, jeżeli macie takie aparaty, jeżeli macie takie przeszkody w życiu, to starajcie się je pokonywać, bo wszystko jest możliwe -dodał. - Dzieciaki nie bójcie się, tylko wyciągajcie ręce po swoje marzenia – zachęcał najmłodszych.

Rozmawiając z „Faktem” opowiedział nieco więcej o swoim problemie. - Mam bardzo duży ubytek słuchu i aparaty staram się nosić na co dzień. Do tej pory jednak ukrywałem ten mój mankament. Obawiałem się, że będę traktowany inaczej, a nie lubię taryfy ulgowej. Z tego powodu często borykałem się z kłopotami na scenie. Zdarzało się, że w hałasie nie wiedziałem już, w jakiej tonacji gra zespół – wyznał muzyk.

Sab/wPolityce.pl, Fakt.pl