- Mitem jest więc przekonanie, że wszyscy Ukraińcy wystąpili przeciwko Polakom. W rzeczywistości inicjatywa i organizacja czystek spoczywała od początku do końca w rękach kierownictwa OUN-B. Jest wiele świadectw na temat chłopów z Wołynia, którzy nawet jeśli sympatyzowali z postulatem niepodległości Ukrainy wysuwanym przez Ukraińską Powstańczą Armię to jednocześnie z dużym dystansem patrzyli na akcje, w których ginęli ich polscy sąsiedzi. - mówi w wywiadzie dla PAP prof. Grzegorz Motyka

- To w środowisku banderowców pojawił się pomysł rozwiązania problemów polsko-ukraińskich za pomocą czystki etnicznej. W sposób bezwzględny wprowadzili ten pomysł, ku konsternacji wielu melnykowców. Oddziały melnykowskie na Wołyniu brały udział w napadach na niektóre polskie miejscowości, jednocześnie jednak działacze OUN-M uważali, że generalna rozprawa z Polakami jest bezsensowna i odnosili się do niej z dystansem. - tłumaczy profesor

- Według moich szacunków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej wzięło udział w napadach na Polaków około 35-45 tysięcy Ukraińców. Proszę pamiętać, że społeczność zachodnioukraińska liczyła około pięciu milionów osób. To pokazuje różnicę pomiędzy stereotypowym spojrzeniem widzącym wszędzie antypolską nienawiść, a tym jak było naprawdę. - dodaje

- Wiemy, że na samym tylko Wołyniu, według bardzo wstępnych szacunków, było 800 Ukraińców, którzy uratowali prawie 2000 Polaków. Tego typu przykładów zachowań życzliwych wobec polskich sąsiadów było bardzo wiele. Dodajmy, że za pomoc udzielaną Polakom groziły represje ze strony OUN-B - niektórych sprawiedliwych zabito, innym np. spalono stodołę, itp. - podkreśla

- Sami Sowieci byli zainteresowani w podsycaniu konfliktu polsko-ukraińskiego, ale nic nie wskazuje na to, żeby pragnęli jego rozwinięcia w stronę totalnej rzezi ludności polskiej. - mówi

TAG/wp.pl