Fronda.pl: Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o Obronie Terytorialnej. To decyzja przełomowa?

Grzegorz Matyasik, prezes stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl: Mimo drobnych niedoskonałości, mimo tego, że to wizja nie do końca taka jaka nam się marzy, to uważam, że tak, jest to przełomowa decyzja. Powołanie osobnego rodzaju sił zbrojnych, jakimi są wojska Obrony Terytorialnej, otwiera spore możliwości. Mam nadzieję, że wszystkie mankamenty, które gdzieś tam wyjdą, da się naprawić i będziemy mieli w Polsce wreszcie po latach wojska Obrony Terytorialnej.

Obrona Terytorialna wzmocni nasze bezpieczeństwo?

To komponent, który znacząco wzmocni potencjał obronny. Mamy nadzieję, że w sprawy obronności zaangażują się obywatele. Poprzez stworzenie armii zawodowej, siły zbrojne niejako wyalienowały się z społeczeństwa. W ramach Obrony Terytorialnej wojsko jakby wraca z powrotem do społeczeństwa. Poprzez swoją formę Obrona Terytorialna powoduje, że obywatele mogą się bezpośrednio zaangażować w kwestie bezpieczeństwa swojego regionu, czy szerzej kraju. Drugi istotny czynnik to sprawa stosunku jednostek wspierających do walczących. W wojskach operacyjnych na stutysięczną armię zawodową, 40 tys. walczy, czyli 40 procent. W przypadku Obrony Terytorialnej mamy nadzieję na stosunek 70 proc., jak nie więcej, czyli na 50 tys. żołnierzy, przypadałoby 35 tys. walczących.

MON w 2019 roku liczy właśnie na 50 tys. żołnierzy Obrony Terytorialnej. To liczba wystarczająca?

To liczba, która na pewno wpłynie na wzrost naszej obronności. Trzeba tylko się zastanowić, czy to nie jest początek pewnej drogi i czy ten rodzaj wojsk nie będzie wymagał zwiększenia liczebności. Wprowadzenie tego projektu pokaże jaką ścieżkę trzeba obrać. Wyśmiewano np. to, że żołnierze będą ćwiczyć jeden weekend w miesiącu. To nie jest jednak kwestia tego ile czasu ćwiczą Ci żołnierze, tylko w jaki sposób ćwiczą i jak jest zorganizowana efektywność tej formacji. Sam jestem żołnierzem rezerwy i widziałem różne ćwiczenia i sam w różnych brałem udział. Największą nadzieją jest to, że będziemy mieli do czynienia z nową jakością zarówno w szkoleniu, jak i w podejściu. Mamy nadzieję, że nie będzie to formacja, w której ludzie będą tracili czas. Zresztą taka jest rola naszego stowarzyszenia, aby przekazywać wszystkie sygnały o wszelkich nieprawidłowościach. Wszystko po to, aby Obrona Terytorialna nie zamieniła się w NSR 2.

Obrona Terytorialna to będzie jak Pan wspomniał nowa jakość?

Przerabialiśmy już przykład budowy wojsk rezerwowych, które nie miały ducha, a potencjał nie był w nich efektywnie wykorzystany. Mamy nadzieję, że wnioski z działalności NSR zostały wyciągnięte. Dowódca Obrony Terytorialnej, gen. Kukuła, a także wielu oficerów wojsk specjalnych, myślę, że jest jakąś gwarancją na wyciągnięcie tych wniosków. Dochodzi do tego kadra biura ds. tworzenia Obrony Terytorialnej, z którą nasze stowarzyszenie miało już okazję współpracować. Można powiedzieć, że to najwyższa półka, jeśli chodzi o zaangażowanie tych oficerów i próbę zrozumienia tego, co już wypracowaliśmy wcześniej. M.in. nasze stowarzyszenie bardzo mocno walczyło, aby Obronę Terytorialną odtworzyć, a właściwie zbudować ją na nowych zasadach.

Dziękujemy za rozmowę.