Portal Fronda.pl: Dwoje dzieci nieprzytomnych, agresywny ojciec, zalane mieszkanie – oto co zastali policjanci wezwani z interwencją sąsiedzką do pewnej rodziny. Okazuje się, że przyczyną całego zajścia była choroba psychiczna, jednak media uparcie rozstrząjają wątek, że któryś z członków tej rodziny skorzystał raz z pomocy egzorcysty... Nie oburza Pana takie demonizowanie posługi egzorcystów?

Grzegorz Bacik*: Mediom się nie dziwię, bo media żyją sensacjami. Im więcej sensacji, im więcej ataków na Kościół, tym lepiej się to sprzedaje. Dziwię się natomiast, że niekiedy w Kościele są tacy, którzy negują posługę kapłanów egzorcystów. Zdarza mi się słyszeć opinie, że jeśli ktoś był na Mszy św. z modlitwą o uwolnienie, którą prowadzi jeden z moich znajomych kapłanów, to na pewno u tej osoby będą się objawiać dziwne zjawiska, podobne do opętań. Jeżeli we własnym środowisku panuje takie przekonanie nt tego, czym jest modlitwa o uwolnienie czy egzorcyzm, to nie dziwmy się mediom.

Objawy dręczeń duchowych czy opętań mogą być podobno tak przerażające, że trudno je odróżnić od choroby psychicznej. Dlaczego do manifestacji złego ducha dochodzi często właśnie w czasie nabożeństw z modlitwą o uwolnienie czy podczas odprawiania egzorcyzmów?

Takie sytuacje mają miejsce, ponieważ zły duch zostaje zdemaskowany, nagle zderza się z modlitwą, z obecnością Pana Jezusa w Eucharystii i nie wytrzymuje tej obecności. Do manifestacji u osoby opętanej może dojść także wtedy, gdy modlimy się w jej obecności, czytamy Pismo Święte. Czasem wystarczy nawet rozmowa o Panu Bogu.

W jaki sposób możemy się związać ze światem złych duchów?

Zły duch bierze człowieka w posiadanie, jeżeli ten świadomie wszedł z nim w kontakt, np. podpisał z nim pakt. Także udział w rytuałach spirytystycznych jak np. wywoływanie duchów, paranie się magią czy uprawienie innych formy okultyzmu może prowadzić do zniewoleń duchowych lub opętań.

Jak zły duch ujawnia swą obecność w życiu ludzi opętanych i zniewolonych?

Jeżeli zły duch znalazł do nas dojście, będzie na nas oddziaływał w różny sposób, przede wszystkim w tym celu, żeby nas odciągnąć od Pana Boga i od najbliższych, żeby osłabić naszą wiarę i zniszczyć nasze relacje. Tymczasem ludzie często nie zdają sobie sprawy z motywów swoich destrukcyjnych zachowań, uciekają w alkohol, w narkotyki, mają myśli samobójcze i nie wiedzą, co jest tego powodem. Nie mówimy tu oczywiście o zwykłym kuszeniu, którego doświadcza każdy z nas, ale kuszeniu demonicznym, które wynika z jakiejś obecności złego ducha. Jeżeli mamy do czynienia z osobą opętaną, praktycznie zawsze mają miejsce manifestacje. Taki człowiek w czasie egzorcyzmu zaczyna np. nagle mówić obcymi językami albo demony posiadające go ujawniają szczegóły z czyjegoś życia, które zna tylko konkretna osoba. Ludzie doświadczają też dręczeń fizycznych: są im wykręcane ręce, zmienia się kolor oczu... W przypadku osób zniewolonych, objawy nie są oczywiście tak drastyczne, ale także mogą być bardzo uciążliwe. Złe duchy mają bardzo dużą zdolność docierania do naszych umysłów, poprzez nasze zmysły. Przede wszystkim, potrafią wytwarzać bardzo złe myśli, np. myśli samobójcze, przeciwko czystości, myśli złości i nienawiści do najbliższych. Doświadczając dręczenia myślami demonicznymi człowiek niekiedy nie jest w stanie normalnie funkcjonować, bo mogą one być bardzo uporczywe. Może się również pojawić doświadczenie jakiejś demonicznej obecności. Najczęstszym działaniem złego ducha jest właśnie uderzenie w umysł człowieka, przez myśli, w dalszej kolejności atakuje od strony psychofizycznej.

Obawiając się takiej reakcji demonów, niejeden może się przestraszyć i zrezygnować z udziału w praktykach religijnych...

Niedługo dojdziemy do przekonania, że nie warto iść na Mszę Św. z modlitwa o uzdrowienie, bo może się ujawnić działanie złego ducha! Ale zastanówmy się, czy będąc pod wpływem złego ducha, wolelibyśmy o tym wiedzieć, czy nie? Złe duchy mają prostą zasadę – nie ujawnić się, dopóki nie ma takiej konieczności. Natomiast robią swoją robotę, czyli urabiają sobie człowieka, tresują go. On zaś jest przekonany, że to co robi, jest normalne, fajne i powszechne. Jeżeli nagle zostaje ujawnione, że przyczyna czyichś poważnych problemów może być np uprawianie magii, to człowiek który to zrozumie, nie będzie dalej brnął w te praktyki. Od ośmiu lat pomagam osobom zniewolonym i mogę zapewnić, że jeżeli człowiek doświadcza działania złego ducha, to on szuka pomocy, nie ucieka od Pana Boga. Do pewnego momentu się ucieka, ale przychodzi moment, gdy taki człowiek stwierdza, że nie może znaleźć pomocy poza Panem Bogiem, poza Kościołem. Znam wielu ludzi którzy przeszli przez ręce różnych psychologów czy psychiatrów którzy im nie pomogli - nie dlatego, że są złymi specjalistami, tylko dlatego, że jeżeli mamy do czynienia ze sferą duchową, to psychologia czy psychiatria mogą jedynie pomóc w uśmierzeniu objawów, bo źródło tych problemów jest zupełnie inne.

Są jednak i tacy, którzy czują się zgorszeni dziwnym zachowaniem niektórych osób w czasie modlitwy o uwolnienie.

Zgorszony może się poczuć człowiek, który nie dopuszcza do świadomości faktu, że ten świat duchowy w ogóle istnieje... bo tak się żyje wygodniej. Biorę udział w egzorcyzmach i mogę na własne oczy i uszy doświadczyć obecności złego ducha. Nie są to miłe widoki, zobaczyć człowieka który jest katowany, ale wielką łaską jest móc się przekonać, z jakim światem mamy do czynienia i co ten świat złych duchów potrafi z człowiekiem zrobić. Takie doświadczenia powinny budzić świadomość. Są jednak ludzie tak zamknięci, że nic im nie pomoże, oni nawet widząc takie zjawisko, będą próbowali krytykować kapłana.

Jak się wyplątać z sideł złego ducha? Co taka osoba powinna dalej zrobić?

Uwolnienie jest wielką łaską. Musimy wiedzieć jedną rzecz – Pan Bóg człowiekowi daje wolność w stu procentach. Wolny człowiek odchodzi od Pana Boga i zwraca się do złego ducha, który zaczyna nim kierować. Nie może być więc tak, że człowiek chcąc się uwolnić, jednocześnie bawi się w okultyzm i żyje w grzechu. Uwolnienie tak naprawdę jest procesem zwracania swego życia do Pana Boga. Jeżeli ktoś przez kilkanaście lat był daleko od Pana Boga, złe duchy bardzo tego człowieka ukształtowały. Chcąc się uwolnić, musi się powoli i systematycznie do Pana Boga zwracać. Pan Bóg mu będzie pomagał, natomiast nie jest tak, że wkroczy w jego życie i powie: "Ja za ciebie to zrobię". Bo jeżeli On to zrobi dzisiaj, ja za dwa dni albo za miesiąc wrócę do zła. Swoimi rękami muszę zasypać to, co odkopałem. Pan Bóg będzie dawał łaskę, będzie prowadził, stawiał rożne osoby na drodze. Trzeba jednak wiedzieć, że w momencie, gdy człowiek zaczyna się nawracać, złe duchy robią wszystko, żeby go do tego zniechęcić. Człowiek, który zwraca się do Pana Boga, zaczyna żyć sakramentami, staje się więc obrzydliwy dla demonów i śmieszny dla niektórych ludzi ze swojego środowiska, bo jest za dużo Boga w jego życiu. Toczy się walka duchowa. Ale to się zawsze skończy. Warunek jest jeden – dużo pokory i cierpliwości.

Rozmawiała Emilia Drożdż

* Grzegorz Bacik - współpracuje z krakowskim Sekretariatem Ewangelizacji oo. Franciszkanów Prowincji Matki Bożej Anielskiej. Świadczy pomoc duchową i opiekę duszpasterską osobom uwikłanym w okultyzm, magię, satanizm, itp. Jest autorem książek związanych z tematyką zagrożeń duchowych pt.” OKULTYZM”, „Zniewolenie Demoniczne”, „Pokonać Mroczne Siły”.