Inaczej niż bandą szkodników trudno nazwać wichrzycieli blokujących normalną pracę Sejmu. Na ich skrajnie nieodpowiedzialnych działaniach tracimy wszyscy.  Zastanawiam się wykonanie jak wielu naprawdę istotnych spraw zostanie opóźnione przez grupę posłów niemogących pogodzić się z utratą wpływów i zysków. Setki i tysiące polityków, urzędników i zwykłych ludzi, zamiast zajmować się konstruktywną pracę na rzecz Polski, traci czas na kompletnie jałowe spory.

To nie jest już nawet obstrukcja, ale prawdziwy sabotaż. Nie wyobrażam sobie, żeby w poważnym kraju dochodziło do tak skrajnych idiotyzmów. W Berlinie choćby muszą pukać się w głowę obserwując, jak żałosny jest poziom polskiej polityki. W Moskwie – piją szampana. Po co GRU ma urządzać trudne prowokacje, skoro wystarczą ambicje i warcholstwo Schetyny i Petru?

Nie ma w Polsce powszechnego ducha budowania wspólnego dobra. Owszem, PiS chce normalnie rządzić, do zgody wzywa Kukiz’15, koncyliacyjne jest PSL. Ale to za mało. Wystarczy niewielka, skompromitowana wieloletnimi nieudolnymi rządami grupa i mamy, to, co mamy. Żałosny, samobójczy w konsekwencjach spektakl.

Nie wiem, czy istnieją paragrafy pozwalające ukarać posłów opozycji za jawne szkodzenie Polsce. Jeżeli ich nie ma, to powinny wkrótce powstać, tak, by podobna sytuacja nie mogła się już więcej powtórzyć.  To, co wyczynia ta odsunięta od wpływów i pieniędzy banda łże-opozycyjna zasługuje na najwyższą naganę i surową karę. To warcholstwo w czystej postaci, to niechęć do podporządkowania się legalnej wybranym władzom, to czysta pogarda dla prawa.

 Nie da się wyliczyć materialnych strat, jakie ponosiła i wciąż ponosi Polska dlatego tylko, że grupka polityków demokracji uczyła się chyba z radzieckich podręczników. W każdym razie wszakże… Jeżeli za zwykłą kradzież wsadza się do więzienia, to na co zasługują ci, którzy z pogardy dla Polski – bo tym jest bunt wobec polskiego prawa! - robią oś swojej polityki?

Nie wolno iść jednak szlakiem zemsty i eskalacji konfliktu. Wichrzą, trudno. Trzeba ich powstrzymać zgodnie z prawem i prawo przebudować tak, by więcej wichrzyć nie mogli. Mam głęboką nadzieję, że po kolejnych wyborach Polacy odsuną ich nie tylko od rządów, ale także od parlamentu w ogóle, skazując na polityczny niebyt i nieśmiertelną hańbę, którą w pełnym świetle ukażą przyszli historycy. 

Paweł Chmielewski