Choć lewica ma usta pełne frazesów o tolerancji i demokracji, to wpada w ekstatyczny zachwyt nad wszelakimi przejawami chamstwa, agresji, akcji bezpośrednich będących dziełem lewackich bojówkarzy, nienawiści wobec Kościoła katolickiego i polskich patriotów. Taka lewicowa ekstaza wokół akcji bezpośredniej lewaków na ''zachodzie'' (inspirującym polskojęzycznych ''europejczyków'') prowadzi często do gloryfikacji przez lewicowe elity lewackich terrorystów (z Frakcji Czerwonej Armii czy innych sadystów szkolonych i finansowanych przez sowietów).

Korzystając z doświadczenia starszych kolegów i koleżanek, dzisiejsza lewica, podobnie jak departament IV Służby Bezpieczeństwa specjalizujący się w zwalczaniu Kościoła katolickiego (poprzez infiltracje, umieszczanie w jego szeregach swojej agentury, prowokacje i szerzenie kłamliwych plotek) w PRL, rozkręcił antyklerykalną akcje szerzenia kłamstw głoszących rzekomą pedofilie kleru. Choć jest to problem marginalny (odsetek pedofilów wśród duchownych jest o wiele mniejszy niż wśród innych grup zawodowych o czym świadczą statystyki sądowe – sędziowie z III RP będący według lewicy solą nadwiślańskiej ziemi, za czasów rządów PO, na pewno skazywali wszystkich pedofilów w sutannach), to lewica wszelkimi siłami stara się przekonać, że wszyscy duchowni katoliccy to pedofile gwałcący niemowlaki. Warto przypomnieć, że identycznie niemieccy naziści w swojej propagandzie zwalczali kler katolicki zarzucając księżom pedofilie.

Lewicowej akcji szerzenia kłamstw o pedofil kleru służą takie filmy jak „Kler”, liczne artykułu prasowe (zazwyczaj operujące ogólnikami mającymi w czytelnikach wyrobić przekonanie, bez podawania konkretów, że wszyscy księża to pedofile – czasami w tych tekstach pojawiają się pojedyncze imiona oprawców), a także chuligańskie akcje bezpośrednie lewaków, niszczących zabytkowe budynki sakralne swoimi napisami (bzdurnymi i szerzącymi nienawiść wobec duchownych).

Przykładem takiej lewicowej kampanii nienawiści wobec duchownych jest akcja bezpośrednia lewaków opisana przez Roberta Kowalskiego (dziennikarza i reżysera filmów dokumentalnych, byłego szefa publicystyki kulturalnej w TVP1, współpracownika „Krytyki Politycznej”) w artykule „Nocna akcja na pałacu bp. Michalika” opublikowanym na lewicowym portalu „OKO press”.

Z artykułu na lewicowym portalu wynika, że „o 04:00 9 września na na bramie pałacu arcybiskupa Józefa Michalika w Przemyślu zawisły zakrwawione dziecięce ubranka i banery”. Była to akcja lewackich ekstremistów występujących pod operacyjnym pseudonimem „Mitochondrialna Ewa”.

Lewicowi ekstremiści oskarżyli biskupa, że odwraca „wzrok od źródła problemu pedofilii w Kościele”, udaje, że „nie ma” takiego problemu i przerzuca „przerzucił winę ze złoczyńcy, którym jest pedofil w sutannie, na ofiarę”. Warto zwrócić uwagę na brak logiki w lewicowej narracji, stwierdzenia, że biskup neguje istnienie problemu i, że biskup przerzuca problem na ofiary, wzajemnie się wykluczają – widać logika jest dla lewaków faszystowskim przesądem.

Warto też zwrócić uwagę, że lewica w swoich oskarżeniach nie posługuje się konkretami, lub podają pojedyncze przykłady patologii (co do których zresztą nie mamy pewności, że są prawdziwe) i pomimo tego twierdzi, że księża (w domyśle wszyscy) są pedofilami. Równie dobrze lewica mogłaby oskarżyć wszystkich księży o kanibalizm, kontakty z kosmitami, robienie z żydowskich dzieci wielkanocnej kiełbasy, czy gwałcenie misiów koala. Jak walczyć z klerem to na całego.

Na bramie pałac kurii metropolitalnej w Przemyślu przy Placu Katedralnym lewicowi bojówkarze, w porze operowania włamywaczy, zawiesili cztery prześcieradła z nabazgranymi bzdurnymi napisami (między innymi „zły dotyk zamiast dobrej nowiny – gwałciciele w sutannach”).

Na miejscu lewackiej akcji bezpośredniej i rozmawiał z jej uczestnikami Robert Kowalski. Zdaniem lewicowych bojówkarzy Kościół katolicki nie chce rzekomo reagować na rzekomo szerzącą się w Kościele katolickim pedofilie. Lewicowcy twierdzą też, że otumanienie wiarą katolicy wierzą w propagandę kleru. To stwierdzanie lewaków doskonale wpisuje się w bolszewicką narracje o religii jako opium dla ludu.

Lewacy nie tylko krytykują kler za jego rzekomą działalność ale i proponują jak jak powinien działać Kościół, ich zdanie w Kościele jest „za mało Dobrej Nowiny, moralizowania pobudowanego na dobrym przykładzie, skromności, pomiarkowania, niedawanie fałszywego świadectwa (...) a trochę za dużo Zła, które się chowa za puklerzem świętości”.

Lewacy nie dostrzegają też braku logiki między tym jak bronią dziedzictwa III RP, sędziów (rzekomo prześladowanych przez PiS), a swoimi stwierdzeniami, że „szokująca jest dysproporcja w traktowaniu instytucji jaką jest Kościół katolicki, bo wystarczy sobie wyobrazić, że podobne zjawisko pojawia się w jakiejkolwiek innej instytucji, czy organizacji, że ileś osób dopuszczało się gwałtów na dzieciach, a ileś kolejnych osób, łącznie z najwyższymi w hierarchii, metodycznie ich kryło”.

Lewicowe brednie warto skomentować, tym, że skandale pedofilskie np. wśród Żydów nie wywołały oburzenia lewicy, a znany żydowski reżyser ateista, który najpierw otumanił 13 letnie dziecko alkoholem i narkotykami a potem je zgwałcić w odbyt, pochwę i usta, jest przez lewice broniony. Podobnie zresztą jak znany polityk europejski, który wspominał jak zabawiał się pracując w przedszkolu seksualnie z dziećmi, dalej jest autorytetem dla lewicy w naszym kraju.

Jak informują lewicowi bojówkarze „budynkach kościoła zostały powieszone cztery duże banery. Trzy z nich były adresowane do kościelnych hierarchów zajmujących ten budynek, natomiast jeden do ludzi kościoła. Do kościoła jako wspólnoty. Oni są bardzo ważnym adresatem, bo ta instytucja ma być dla nich, nie oni dla tej instytucji. Oni są w dużej mierze ofiarami tego wszystkiego. W nich powinno się coś zmienić. Od tych wiernych zależy zmiana instytucji”.

Lewicowi bojówkarze zapowiadają, że zaprzestaną swoją agresje i kampanie nienawiści do Kościoła gdy Kościół „zmieni nastawienia do swoich wiernych, do obywateli państwa, w którym funkcjonuje, oraz samego państwa, to będziemy mieli powody do działania. Kościół musi się wycofać pod ołtarz, ma tam dużo do zrobienia”. Lewacy deklarują, że mają ochotę na sądową konfrontacje i eskalacje swoich działań – można więc spodziewać się ataków krwawego terroru wobec katolików w Polsce.

W dyskusji o pedofilii należy pamiętać, że dzisiejsza popularność tego tematu sprawia, że wiele osób jest fałszywie oskarżanych o tę zbrodnie. Część z nich jest ofiarą złośliwości, część oskarżających pod wpływem terapii czy medialnego szumu nabyło fałszywe (nie mające potwierdzenia w rzeczywistości wspomnienia) o tym, że rzekomo były w dzieciństwie molestowane seksualnie. To jak łatwo nabyć fałszywe wspomnienia widać po prozaicznych kłótniach, w których dwoje bliskich sobie ludzi kłóci się o fakty – w takich sporach albo jedna strona ma fałszywe wspomnienia albo obie.

Temat rzekomej pedofilii w Kościele to klasyczny temat wykorzystywany do walki z katolicyzmem (od luteran, przez rewolucje francuską, bolszewików, nazistów, dzisiejszą lewice). Bezpodstawne oskarżenia nie mające potwierdzenia w faktach mają na celu jest zniechęcenie ludzi do katolicyzmu.

W rzeczywistości odsetek pedofilów wśród homoseksualistów jest wielokrotnie większy niż wśród osób o normalnych skłonnościach seksualnych. Za gwałcenie dzieci karać powinno się śmiercią.

Jan Bodakowski