Jan Tomasz Gross został przesłuchany w katowickiej prokuraturze w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa polegającego na znieważeniu Narodu Polskiego w związku z publikacją prasową w niemieckim dzienniku "Die Welt".

Jak informuje Fakt24 powołując się na Martę Zawadę-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Jan Tomasz Gross był przesłuchiwany w charakterze świadka w związku ze śledztwem wszczętym jesienią ubiegłego roku na podstawie zawiadomień zarówno od osób fizycznych, jak i fundacji i stowarzyszeń.

Rzecznik nie chciała jednak ujawnić szczegółów przesłuchania. Wiadomo jednak, o czym poinformował sam Gross na łamach "Time of Israel", że jego wizyta w prokuraturze trwała aż pięć godzin.

Przesłuchanie dotyczyło śledztwa prowadzonego pod kątem ewentualnego popełnienia przestępstwa polegającego na znieważeniu Narodu Polskiego w związku z publikacją prasową w niemieckim dzienniku "Die Welt".

Gross wyraził w niej pogląd, że Polska – w przeciwieństwie do Niemiec – nigdy nie rozprawiła się ze swoim antysemityzmem i pomimo, że "polscy katolicy podczas okupacji hitlerowskiej okrutni cierpieli, mieli bardzo mało współczucia dla głównych ofiar hitleryzmu".

Autor "Sąsiadów" pisał na łamach "Die Welt", że "ohydne oblicze Polaków pochodzi jeszcze z czasów nazistowskich". W jego ocenie kryzys imigracyjny pokazał, że "korzenie postawy Europy Wschodniej biorą się bezpośrednio z czasów II wojny światowej i z czasów tuż po jej zakończeniu".

Gross postawił tezę, że jeszcze w latach powojennych Żydzi, którzy ocaleli z Holokaustu musieli uciekać do Niemiec przed "morderczym antysemityzmem swoich polskich, węgierskich, słowackich i rumuńskich sąsiadów".

Socjolog stwierdził także, że Europa Wschodnia powinna rozprawić się ze swoją "zbrodniczą przeszłością" tak, by ludzie zrozumieli, że ich obowiązkiem jest "ratować uciekających przed brutalnością losu". Gross oskarża również Polaków pisząc, że "słusznie byli dumni z oporu, jaki stawiali nazistowskim okupantom, ale faktycznie podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców".

emde/telewizjarepublika.pl