Bardzo gorący wieczór zaserwowali wczoraj parlamentowi swoimi popisami chamstwa lewicowi posłowie, wspierani przez byłego działacza totalitarnej PZPR wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego. Przyzwalał on na uniemożliwianie swobodnego przedstawienia obywatelskiego projektu „Stop LGBT”, pod którym podpisało się aż 140 tys. Polaków. „Wasze zachowanie na tej sali obrazuje wasz rzeczywisty stosunek do demokracji, odwracacie się do niej plecami” – podsumował ekscesy sejmowych tęczystów marszałek Ryszard Terlecki.

Przedstawicielowi Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, członkowi zarządu Fundacji Życie i Rodzina Krzysztofowi Kasprzakowi, swobodną prezentację społecznego projektu, rzekomo walczący z wszelkimi wykluczeniami i deklaratywnie rozkochani w demokracji lewicowi posłowie uniemożliwiali już od samego początku. Wznosząc prymitywne okrzyki, obrażając obywatelskiego sprawozdawcę a nawet wstając i odwracając się do niego plecami podczas wystąpienia.  

Wszystko to działo się przy aprobacie wicemarszałka Czarzastego, który nie wiedzieć czemu został wyznaczony przez zdominowane przecież przez tzw. Zjednoczoną Prawicę prezydium Sejmu do prowadzenia tych niezwykle istotnych ze światopoglądowego punktu widzenia obrad. Były działacz PZPR na swym marszałkowskim stanowisku rozłożył nawet tęczową flagę będącą symbolem LGBT i to na jej tle zmuszony był występować obywatelski sprawozdawca projektu „Stop LGBT”.

Krzysztof Kasprzak na wstępie podkreślił wymowę faktu, że pomimo pandemicznych obostrzeń udało się zebrać pod projektem aż 140 tys. podpisów polskich obywateli. Sprawozdawca powiedział też: „Projekt ustawy „Stop LGBT” powstał jako wyraz troski o polskie rodziny i dzieci, wyraz poszanowania dla polskiej konstytucji”. I dodał: „Właśnie po to jest ustawa obywatelska, żeby tę szczególną ochronę i opiekę małżeństwu i rodzinie zapewnić, dlatego że długofalowym celem lobby LGBT jest zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz wszelkiego naturalnego porządku społecznego”. I skonstatował: „W przypadku ideologii LGBT mamy do czynienia z kolejną odsłoną rodzącego się totalitaryzmu”.

Przybliżając konotacje historyczne Kasprzak podkreślił, że „znaczna cześć wierchuszki NSDAP, jak również pierwsze bojówki w postaci SA z Ernstem Röhmem były homoseksualne” a „pierwsze homoseksualne komando powstało w latach 30. w Niemczech w łonie nazistowskiej partii”. Zauważył również, że „Ruch LGBT dąży do dominacji absolutnej w każdej dziedzinie życia, do obalenia naturalnego porządku biologicznego i społecznego i do zaprowadzenia terroru. Widzimy tego przejawy na Zachodzie, gdzie za stwierdzenie prawdy biologicznej, że są dwie płcie, albo za głoszenie cytatów z pism św. Pawła ludzie trafiają do więzienia”.

Niewątpliwie najmocniej w wystąpieniu sprawozdawcy  wybrzmiały fragmenty, które na chwilę uciszyły nawet skowyt lewackiej części sali. Kasprzak mówił: „Oddajmy  głos ofiarom homoadopcji, ofiarom, z których śmiali się posłowie Lewicy, kiedy wysłaliśmy do nich list  opisujący przypadki gwałtów na dzieciach. Ofiarom, z których na każdej paradzie równości śmieją się jej uczestnicy, tak jak śmiali się w ostatnią sobotę w Lublinie, robiąc sobie uśmiechnięte selfiki na tle banerów opisujących krzywdę dzieci. Posłowie Lewicy, jak również uczestnicy homoparad twierdzą przy tym, że gwałtów na dzieciach nie popierają. Jeżeli nie popieracie, to dlaczego śmiejecie się z ofiar? Media zalewane są przypadkami pedofilii w kościele, bo wszędzie, gdzie dostanie się homolobby, pojawia się krzywda dzieci, także w organizacjach o charakterze religijnym. Szkoda, że media nie są zalewane historiami, które dzieją się znacznie częściej, to jest historiami dzieci wykorzystywanych przez środowisko LGBT”.

„Czas więc powiedzieć o ofiarach” – kontynuował Kasprzak – „Wspomnijmy kilkuletniego chłopca gwałconego przez Jamesa Rennie’ego, szefa organizacji LGBT ze Szkocji. Rennie, zadeklarowany gej, nagrywał filmy ze swoich gwałtów. Pozwalał nawet słuchać innym homoseksualistom przez telefon, jak gwałci niemowlęta. Stał na czele siatki pedofilskiej, po jego aresztowaniu skonfiskowano 125 tys. zdjęć i filmów pornograficznych. Czym jeszcze wsławił się ten zwyrodnialec? Miał pod opieką chłopca i oddał do go zgwałcenie homoseksualiście Nilowi Strachanowi, który był zakażony wirusem HIV. James Rennie przez wiele lat doradzał szkockim władzom w ich równościowej polityce.

Wspomnijmy chłopca adoptowanego przez gejów z Australii Petera Truonga i Marka Newtona, który już jako dwutygodniowy noworodek został zgwałcony przez swoich opiekunów, potem jego koszmar trwał przez 6 lat, kiedy był regularnie gwałcony i wypożyczany jako seks-zabawka innym pederastom, zrzeszonych w organizacjach promujących zboczenia. Truong i Newton skorzystali z surogacji, żeby pozyskać dziecko, które stało się ofiarą ich patologicznych skłonności. Peter Truong i Mark Newton brali udział w debacie publicznej, byli zapraszani do programów i odgrywali przed opinią publiczną szczęśliwą i troskliwą rodzinę.

Teraz Holandia, lata 2007–2010. Wspomnijmy ofiary geja Robertsa Mikelsona. Dopuszczał się gwałtów i molestowania oraz ze swoim partnerem Robertem van Olffenem nagrywał filmy pornograficzne z udziałem kilkuletnich dzieci. Następnie dystrybuował je do siatki pedofilskiej na całym świecie. Łączna liczba ta mogła wynosić ponad 750, ale udowodniono mu jedynie 67 przypadków. Wcześniej Mikelson przez wiele lat pracował w Holandii jako męska niania i opiekun w przedszkolach. Robił to, mimo że zdarzały się skargi na niego, a w 2003 r. został nawet skazany w Niemczech za posiadanie pornografii dziecięcej. Holenderskie instytucje nie widziały problemu i wydały mu świadectwo dobrego zachowania. Przecież geje to tacy dobrzy ludzie, nie wolno ich dyskryminować. Tak działa właśnie poprawność polityczna.

Wspomnijmy ofiary lesbijek Sarah i Jennifer Hart, adopcyjnych matek dla sześciorga dzieci. Zaniedbywały, biły i głodziły podopiecznych, a gdy sprawa doszła do opieki społecznej, postanowiły, że za wszelką cenę nie oddadzą dzieci. Wraz z nimi wsiadły do auta, rozpędziły samochód na skalistym wybrzeżu, zjechały z klifu i wpadły do oceanu u wybrzeża Kalifornii.  Zginęły ona same i wszystkie dzieci, ciała najmłodszego z nich nigdy nie odnaleziono.

Wspomnijmy 18-miesięczną Elsie, przekazaną parze homoseksualistów. Jeden z nich Matthew Scully-Hicks katował ją przez 8 miesięcy i w końcu zamordował. Kiedy Elsie była pod opieką pederastów, opieka  społeczna odwiedzała ich dom i ignorowała widoczne znaki maltretowania. Dziecko miało siniaki, ślady pobicia oraz wymiotowało krwią. Urzędnicy ignorowali sygnały z obawy przed oskarżeniami o homofobię i wystawali pozytywną opinię przyszłemu mordercy małego dziecka. Tak właśnie działa homoterror w praktyce. 

Wspomnijmy Ruana z Brazylii, kilkuletniego chłopca zamordowanego przez dwie lesbijki. Dlaczego chłopiec zginął? Bo nie był dziewczynką, patologiczne umysły w ten sposób funkcjonują. Chłopiec najpierw został wykastrowany, a po roku zabity. Jego głowa odcięta, a jego ciało lesbijki próbowały spalić na grillu. Szanowni Państwo! To tylko część przypadków, nie ma miesiąca, żeby nie wydarzyła się kolejna równie przerażająca historia, a o ilu nie wiemy?

Tak kończy się realizacja postulatów ruchu LGBT. Mówią: my chcemy tylko móc manifestować, tymczasem jest to wstęp do ich homorewolucji. Geje chcą adoptować dzieci, żeby je molestować i gwałcić. Dzieje się tak dlatego, że pedofilia występuje wśród homoseksualistów cztery razy częściej niż wśród heteroseksualistów. Odsetek pedofilów występujących w tej grupie jest nieproporcjonalnie duży, ponieważ wynosi, aż 11:1, gdzie przy ogromnej dysproporcji, jaką jest liczba osób hetero- i homoseksualnych, w społeczeństwie powinien wynosić 50:1. Badań pokazujących liczbę pedofilów homoseksualnych jest bardzo wiele, jak choćby badania Freunda i innych z 1984 r., Freunda i Watsona z 1992 r. czy Ericsona z 1988 r. Szanowni Posłowie! Jeśli nie zatrzymacie ruchu LGBT już teraz, nie potraktujecie go jako rzeczywiste zagrożenie, te historie wydarzą się także w Polsce i będziecie za nie odpowiedzialni” – przekonywał  sprawozdawca projektu.

 „Dziś mamy w Polsce zakaz propagowania komunizmu i faszyzmu. Pora dołączyć zakaz propagowania ideologii LGBT” – apelował Kasprzak. Swojego wystąpienia jednak nie zdołał dokończyć. Zagłuszyli je bowiem lewicowi posłowie głośno odliczając końcowe sekundy przysługującego obywatelskiemu sprawozdawcy czasu. Natomiast były członek totalitarnej PZPR zasiadający pod tęczową flagą na stołku wicemarszałka Sejmu, natychmiast wyciszył mikrofon Kasprzakowi i nie pozwolił kontynuować mu wystąpienia.

Czarzasty pozwolił też sobie na niegodne urzędu marszałka Sejmu recenzowanie wystąpienia obywatelskiego sprawozdawcy. Były komunistyczny aparatczyk powiedział, że było to „najbardziej obrzydliwe” wystąpienie sejmowe, jakie słyszał w ostatnich latach w Sejmie. Zarówno on, jak i zachowujący się w sposób ordynarny i urągający powadze Sejmu lewicowi posłowie pokazali, jaki mają w rzeczywistości stosunek do demokracji oraz 140 tys. obywateli, którzy podpisali się pod społecznym projektem. „Jaki jest stan debaty publicznej, pokazało dzisiaj zachowanie Lewicy na tej Izbie, do czego posuwa się ta tęczowa strona” – podsumował poseł Konfederacji z Ruchu Narodowego, Robert Winnicki.

Występująca już po etapie zadawania poselskich pytań, zastępczyni przedstawiciela Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Kaja Godek powiedziała: „Wartości nie są równe antywartościom. Dlatego dzisiaj dyskutujemy o projekcie Stop LGBT, żeby umożliwić zasiedlenie przestrzeni publicznej prawdziwymi wartościami i żeby przestać kpić z konstytucyjnej zasady ochrony rodziny, kiedy policja ochrania parady LGBT, a gazuje kontrmanifestantów”.

Po gorącym i dość przygnębiającym wczorajszym wieczorze w Sejmie oraz zakończonym pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu, czeka nas dziś głosowanie w tej sprawie.

 

ren/sejm.gov.pl