- Budowa wspólnoty narodowej i odbudowa szacunku wobec państwa i jego instytucji nie może się odbyć, jeżeli pominiemy wartości i etykę i będziemy dyskryminować określone grupy ludzi pozwalając na ich zabijanie – mówi Kaja Godek.


Posłowie już raz odrzucili wasz projekt ustawy zakazującej aborcji Teraz zgłaszacie dalej idący. Czy to ma sens?

Oczywiście, że ma. Postulat jest silny, za każdym razem zbierane są setki tysięcy podpisów, następuje duże poruszenie społeczne i oczekiwanie, że za którymś razem posłowie wreszcie zajmą się sprawą na poważnie. Lada dzień zacznie się kampania wyborcza, więc społeczeństwo ma prawo do informacji, kto jest za ochrona życia, a kto za zabijaniem. To jest istotna informacja w momencie, gdy wyborcy będą podejmowali decyzję, na kogo głosować. Mamy nadzieję, że projekt zostanie przekierowany do drugiego czytania w komisjach. Gdyby tak się nie stało i gdyby po jutrzejszym głosowaniu projekt został odrzucony, to wtedy podejmiemy kampanię informacyjna w stosunku do posłów, którzy poparli zabijanie dzieci. Jesteśmy w tej chwili obecni w 40 miastach, mamy możliwości dotarcia z informacją do ludzi w wielu okręgach wyborczych.

Skoro wspomnieliśmy o kampanii, nie obawiacie się, że dajecie paliwo Platformie lub lewicy? Nurt antyklerykalno-światopoglądowy ostatnio znowu się uaktywnił.

Ten nurt uaktywnia się wśród części klasy politycznej, ale nie w polskim społeczeństwie. Już Bronisław Komorowski próbował budować swoją kampanię na retoryce światopoglądowej i antyklerykalnej. Skutek jest powszechnie znany. Jeśli Platforma chce się przedstawiać jako partia lewicowa w sprawach obyczajowych, to próbkę tego, do czego to prowadzi mieliśmy w maju, a w październiku czeka nas powtórka.

Przeciwnicy zmian w prawie mówią, że jeśli ktoś nie chce aborcji, to po prostu na nią nie pójdzie. A kto chce, ten znajdzie łatwo ginekologa w gazecie.

Argumentowanie tym, że istnieje przestępczość aborcyjna jest kompletnie bezsensowne. To tak, jakby mówić, że trzeba zalegalizować gwałty, bo mimo zakazu ileś razy rocznie w Polsce popełnia się gwałty. Mimo zakazu ileś razy rocznie morduje się dorosłych ludzi. Oczywiście, że zakaz aborcji ma sens. Dzięki niemu państwo zaczyna się opierać na pewnych wartościach. Budowa wspólnoty narodowej i odbudowa szacunku wobec państwa i jego instytucji nie może się odbyć, jeżeli pominiemy wartości i etykę i będziemy dyskryminować określone grupy ludzi pozwalając na ich zabijanie.

Po debacie z września 2013 r. wasz projekt trafił do kosza. Czy były jakieś pozytywne skutki tamtych działań?

Pozytywne skutki nastąpiły. Przede wszystkim ludzie przestają się bać mówić, że mają takie poglądy. Podczas zbiórki podpisów czy podczas kampanii związanych z projektami ustaw zgłasza się do nas wielu ludzi, którzy widzą, że mogą powiedzieć to, co myślą. Następuje u nich odblokowanie. Druga rzecz - debata, która się odbywa cały czas przesuwa opinię publiczną w stronę pro-life. I to jest bardzo dobry grunt na przyszłość.

Not. KJ