Skandalicznym zachowaniem określić można to, co robi minister zdrowia. W każdym swoim występie medialnym Arłukowicz podkreśla, jaka jest ciężka sytuacja niektórych szpitali, pogotowia czy ostatnio tragiczna postawa lekarzy i co? I nic w tym kierunku nie robi. Za to hojnie nagradza ludzi, którzy tragicznie zarządzają placówkami państwowymi. "Wśród suto nagrodzonych jest między innymi były dyrektor warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka, czyli placówki, która balansuje na krawędzi bankructwa" - czytamy w dzienniku.

"Pacjenci miesiącami, a nawet latami czekają w kolejkach do specjalistów i na operacje. Okazuje się jednak, że resort znajduje pieniądze na nagrody dla dyrektorów szpitali". Odpowiedź na taki zarzut zbywa rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia: " Wypłata nagród następuje ze środków zarezerwowanych na ten cel w budżecie instytutu - informuje gazetę Krzysztof Bąk".

Oto nagrody dla dyrektorów szpitali:

Prof. Krzysztof Warzocha - dyr. Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie - 120 tys. zł
Prof. Henryk Skarżyński - dyr. Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie - 117 tys. zł
Prof. Kazimierz Roszkowski-Śliż - dyr. Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie - 60 676 zł
Dr Maciej Piróg - b. dyr. Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie - 39 714 zł
Prof. Konrad Rydzyński - dyr. Insytutu Medycyny Pracy w Łodzi - 30 tys. zł.

- To hipokryzja, kolejny przykład pokazujący arogancję ministra - komentuje dziennikowi Bolesław Piecha, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia.

sm/Super Express