Mecenas Roman Giertych na początku tygodnia ostro podgrzewał atmosferę wokół ujawnionych we wtorek przez "Gazetę Wyborczą" rozmów prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem, Geraldem Bilgfellnerem. Dziś adwokat opublikował na Twitterze dość zaskakujący tłit. 

"Mój klient Gerard Birgfellner jest bardzo zasmucony faktem opublikowania dwóch taśm z rozmowami o rozliczeniu jego pracy za przygotowanie inwestycji na ul. Srebrnej"- napisał na Twitterze Roman Giertych. 

Pierwszy materiał dotyczący budowy wieżowców "K-Towers" przez spółkę Srebrna został opublikowany we wtorek, drugi w czwartek. Rozmowy pochodzą z lipca 2018 r. Prezes PiS mówi m.in., że projekt trzeba było wstrzymać z uwagi na nieprzychylność stołecznego ratusza. Z kolei Gerald Birgfellner, który przygotował projekt architektoniczny w pewnym momencie zaczyna domagać się od Jarosława Kaczyńskiego zapłaty za dotychczasową pracę. Lider partii rządzącej odmawia ze względu na brak odpowiednich dokumentów. Kaczyński zachęca austriackiego biznesmena do wystąpienia na drogę sądową. 

"Jestem gotów w tym sądzie zeznać, że ta robota była robiona dla nas, znaczy dla Srebrnej. Ja to zeznam, bo tak jest. Wy macie mocne argumenty w postaci uchwały zarządu (Srebrnej). Macie pełnomocnictwa, czyli sytuację prawną macie dobrą"- podkreśla na nagraniu były premier. 

W związku z ujawnionymi rozmowami pełnomocnicy Birgfellnera, Roman Giertych i Jacek Dubois złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przez prezesa PiS przestępstwa. Po wszystkim Giertych nagle oświadczył, że... jego klient jest zasmucony faktem ujawnienia taśm. 

yenn/Twitter, Fronda.pl