Jak czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", Giertych miał narzekać w liście do prowincjała, że odkąd zaczął domagać się sprostowania od o. Rydzyka, jest atakowany za zdradę i posądzany o tajemne powiązania "o charakterze antykatolickim”. Giertych dodał także, że na należących do ojca Rydzyka portalach publikowane się szkalujące go komentarze, a te broniące go są blokowane. 

 

Zdaniem byłego lidera LPR, to wszystko "jest jaskrawo sprzeczne z misją głosu katolickiego w domu i stanowi przykład niebywałego chamstwa w zwalczaniu osób ośmielających się krytykować działania ojca Dyrektora”.

 

Giertych wypomina także, że jego żądanie sprostowania o. Rydzyk traktuje jako dowód przynależności do tajnego sprzysiężenia, popierającego związki homoseksualne i eutanazję. - To jest wypowiedź skandaliczna. Nie godzi się, by kapłan katolicki i zakonnik posługiwał się tak nikczemnymi pomówieniami - napisał Giertych.

 

List kończy cytatem wywiadu, jakiego zmarły prymas kardynał Józef Glemp udzielił w 2010 roku "Newsweekowi”, a w którym postulował, by Radiem Maryja przestał kierować ojciec Tadeusz Rydzyk, bo "u redemptorystów jest wielu ludzi odpowiedzialnych”, którzy mogliby to robić za niego.

 

Całość artykułu w poniedziałkowym numerze "Wprost". 

 

eMBe


fot. Fakt.pl