Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf jest zdeterminowana, by dokończyć swoją kadencję w piastowanej funkcji. Choć bezpardonowo krytykowana przez Prawo i Sprawiedliwość za bycie symbolicznym zwornikiem ,,układu sędziowskiego'' III RP, Gersdorf ma nadzieję, że po nowych ustawach nie będzie jednak musiała przechodzić na emeryturę. 

,,Nie znam jeszcze tej ustawy, jak będę ją znała, to po pierwsze będę wiedziała, czy będę jeszcze I prezesem SN, aczkolwiek uważam, że nie ma co do tego wątpliwości, iż muszę dokończyć tę kadencję'' - powiedziała Gersdorf.

Prezes SN skrytykowała też postulat Andrzeja Dudy wprowadzenia instytucji skargi nadzwyczajnej, pozwalającej odwołać się nawet od prawomocnych wyroków. Jej zdaniem ,,łamie to porządek prawny wypracowany do tej pory'' i grozi ,,przedłużeniem, a nie skróceniem postępowań''. 

,,Nie wiemy, jaki będzie efekt końcowy tej ustawy i czy ona będzie miała jakieś ograniczenia, bo na razie, to co wiemy od pana prezydenta jest bardzo ogólne i szablonowe i trudno to sobie prawnikowi wyobrazić'' - dodała Gersdorf.

W propozycji Andrzeja Dudy z Sądu Najwyższego powinni odchodzić ci sędziowie, którzy ukończyli 65 rok życia. Oznaczałoby to szybką wymianę prawie 40 procent składu SN, w tym samej prezes Gersdorf, ten wiek osiągającej w listopadzie tego roku. Przy tym Duda zaproponował, by ustępujący sędzia mógł poprosić prezydenta właśnie o możliwość dalszej pracy, co otworzyłoby furtkę także dla samej prezes. 

mod/onet.pl