Elity polskie, od Piasta i Rzepichy do dzisiaj

Genealogia to obecnie mój główny zawód - mówi dr Marek Jerzy Minakowski, autor Wielkiej Genealogii Minakowskiego (Wielcy.pl) i Genealogii potomków Sejmu Wielkiego (Sejm-Wielki.pl). – Nie jest ona jednak celem samym w sobie: nie chodzi mi o zbudowanie jak największej bazy osób, ale o rekonstrukcję powiązań wewnątrz polski elit politycznych, kulturalnych i społecznych, od Piasta i Rzepichy (prapradziadków Mieszka I, czyli początku wieku IX) po wiek XXI – podkreśla. Minakowski prowadzi dwa, zazębiające się projekty badawcze. Pierwszy to rekonstrukcja genealogii potomków Sejmu Wielkiego, czyli ustalenie kim dziś są i czym się dziś zajmują rodziny elity politycznej I Rzeczypospolitej: parlamentarzystów, którzy uchwalili Konstytucję 3 maja. - To byli ojcowie-założyciele dzisiejszej Polski; nie bez powodu świętem państwowym jest 3 maja, a w każdym polskim mieście jest ważna ulica lub plac tego imienia; w ten sposób staram się pokazać jedność polskiej państwowości – mówi genealog.

Drugi projekt Minakowskiego koncentruje się na odnalezieniu związków rodzinnych między wszystkimi osobami opisanymi w wielotomowym Polskim Słowniku Biograficznym, wydawanym przez Polską Akademię Nauk od 1935 r. Do dziś opublikowano 47 tomów opisujących ponad 26 tys. osób. – Posiadanie biogramu w PSB wskazuje, że ogół polskich historyków uznaje daną osobę za ważną dla polskiej historii. Już połowę z tej liczby udało mi się powiązać. Całość, wraz z ich rodzinami, zawiera prawie pół miliona osób. W tej jednej, półmilionowej rodzinie mieści się połowa wszystkich ważnych Polaków w najszerszym tego słowa znaczeniu – mówi Minakowski.


Adam Michnik syn Hindy i Ozjasza 

Skąd zainteresowanie rodziną Adama Michnika? - On podpada pod mój projekt, bo jego ojciec Ozjasz Szechter (1901-82) ma swój biogram w XLVII t. Polskiego Słownika Biograficznego (jako ważna postać wśród przedwojennych polskich komunistów). Adam Michnik, jakby nie patrzeć, jest definicyjną wręcz częścią elity we współczesnej Polsce. Dla historyka przełomu XX i XXI wieku jest równie ciekawy, jak Hugo Kołłątaj dla historyka przełomu XVIII i XIX w.

W biogramie Szechtera w PSB wyczytać możemy, że miał nieślubnego syna, Adama, znanego dziennikarza, urodzonego w roku 1946. Matką Adama była Hinda Michnik (używająca później imienia Helena), urodzona w 1903 r., która miała już wcześniej syna Stefana (także nieślubnego) z innym komunistycznym działaczem, Samuelem Rosenbuschem, straconym ok. 1937 w ZSSR, w ramach Wielkiej Czystki – mówi Minakowski.


Prawnuk talmudysty, rodzina noblisty

Minakowski odnalazł kartę spisu ludności miasta Krakowa z 1910 r., w którym umieszczono także informację o rodzinie Michników, w tym także o (siedmioletniej wówczas) matce Adama. Można tam wyczytać, że dziadek Adama Michnika, Hirsch Michnik, był w roku 1910 wyrobnikiem dziennym (czyli bez stałego etatu, wynagradzanym dniówkami), wyznania mojżeszowego, który wraz z żoną Perlą z Grünwaldów i trojgiem małych dzieci mieszkał w Krakowie, przy ul. św. Sebastiana 34, w którym mieszkał też pradziadek Adama Michnika, Selig Michnik, który według wpisu w księdze, w wieku 65 lat wykonywał zawód “talmudysta”.

Po włączeniu tych informacji do Wielkiej Genealogii Minakowskiego udało się połączyć rodzinę Ozjasza Szechtera (znanego z PSB) z wielką rodziną krakowskich Żydów, których genealogię opracował prof. Dan Hischberg z University of California w Irvine. To z kolei, zestawione z innymi danymi zawartymi już w WGM pozwoliło Minakowskiemu zestawić najkrótszą ścieżkę łączącą Adama Michnika z Jarosławem Kaczyńskim. Naukowiec analizuje: „Prapradziadek Adama Michnika, Hilel Schmeidler, był bratem Sary, której mąż Symche Wachtel miał brata Berla, męża Eidel Mendelsohn, której siostra Chawa była teściową Julii Bergson, której pierwszy mąż, znany malarz Aleksander Lesser to brat hrabiego Zygmunta Lessera, żonatego z Laurą hr. Krasicką, wdową po Edwardzie hr. Dunin-Borkowskim, bracie ciotecznym Heleny z Wolskich, żony generała Jana Krukowieckiego. Synową generałostwa Krukowieckich była Bronisława Olszewska, siostra Julii, której praprawnukami są Lech i Jarosław Kaczyńscy. To wszystko jest już na Wielcy.pl.” - czytamy na stronie geneaolga. Minakowski publikuje skany dokumentów w internecie, na swojej stronie minakowski.pl/cud-purimowy-mamy-genealogie-michnikow .

Pytany o jakiegoś osoby bliższe Michnikom wskazuje, że znacznie bliżej niż do Kaczyńskich jest Michnikowi do wielkiego matematyka, prof. Hugona Steinhausa i francuskiego filozofa Henriego Bergsona, który otrzymał w 1927 r. literacką nagrodę Nobla. Teściową Hugona Steinhausa była siostra cioteczna babci Adama Michnika, zaś Henri Bergson to brat stryjeczny wspomnianej wyżej Julii z Bergsonów Lesserowej (synowej Chawy Mendelsohn, siostry ciotecznej Jakoba Binenfelda, którego szagier Roman Einhorn to prapradziad Adama Michnika).

 

Czy Michnik i Kaczyński są rodziną?

Minakowski zbadał, że wystarczy łańcuch 31 osób, z których każda kolejna jest dzieckiem, rodzicem lub małżonkiem poprzedniej, by dojść od Adama Michnika do Jarosława Kaczyńskiego – Na pytanie kim jest dla Adama Michnika Jarosław Kaczyński, wyjaśnia: - Nie można tego powiązania określić, że są dla siebie kuzynami, choć można interpretować, że to kuzyni kuzynów kuzynów... Czy w tym przypadku słowo rodzina to nadużycie? - Myślę, że tak, bo jeśli ten łańcuch liczyłby 6-7 osób, to można określić ich jeszcze bliską rodziną. A tutaj mamy aż 31 stopni odległości, w dodatku nie mają wspólnych przodków, a związek idzie „zygzakiem”. Znam osoby, z którymi mam wspólnych przodków 250 lat temu i mówię do nich per pan. Z Jarosławem Kaczyńskim mam wspólnych przodków w wieku XV (Gabriel Tęczyński zm. 1496). Mogę mówić, że jestem kuzynem, ale jest to czysto teoretyczne – wyjaśnia.

 

Wszyscy jesteśmy powiązani ze sobą?

Genealogiczne więzi i relacje przypominają powiązania sieci podobnej jak na portalu społecznościowym Facebook. - Mamy na nim swoich znajomych, oni swoich i wszyscy funkcjonujemy w podobnej społeczności bliższych czy dalszych relacji. Czy hipotetycznie szwagierkę siostry ciotecznej wuja brata mojej teściowej traktowałbym jako moją rodzinę – raczej nie, nie są dla mnie bardzo bliscy – mówi Minakowski.

Poprzez źródła genealogiczne poznajemy historię i zatarte tropy przodków. Czasem zaskakujące, może wstydliwe czy budzące dumę, ale jednak prawdziwe i oparte na źródłach. Jest to ogromne bogactwo, ocalałe - może nieraz cudem - z wojennych zawieruch. Mimo politycznych różnic, różnicy poglądów, fascynujące badania Marka J. Minakowskiego prowadzą do puenty, którą kiedyś śpiewał Jacek Kaczmarski: „kto pamięta, że to w końcu jedno i to samo drzewo”.

 

Jarosław Wróblewski