Portal Fronda.pl: Panie Generale, czy zorganizowanie wysyłki broni na Ukrainę jest trudne?

Gen. Waldemar Skrzypczak: Jeżeli nie ma embarga na eksport broni na Ukrainę, to nie ma żadnego problemu. To jednak kwestia polityczna. Bo choć embarga nie ma, to musi zapaść odpowiednia decyzja zarówno na poziomie NATO, jak i Unii Europejskiej. Warunki ku realizacji takiego przedsięwzięcia istnieją, o czym stanowi polskie prawo.

Wszyscy politycy dziś mówią, że Ukrainie trzeba pomóc, ale gdy padają pytania o wcielenie takich sloganów w życie, to minister obrony narodowej przekonuje, że sprawa nie jest taka łatwa i wymaga czasu. Sądzi pan Generał, że to dobre tłumaczenie, czy może ukrywanie własnej inercji?

W jakim sensie miałby to być długotrwały proces? Wszyscy na świecie handlują bronią. To nie jest długotrwały proces. Problem jest, jak mówiłem inny: decyzja polityczna. Pytanie, czy NATO i Unia Europejska akceptują sprzedaż broni na Ukrainę. Jeżeli taka zgoda jest, to formalna procedura jest bardzo szybka.

Co praktycznie mogłaby Ukrainie zaoferować polska armia albo nasze firmy zbrojeniowe?

Armia nie ma w zasadzie czego sprzedać. Część wyposażenia już się do niczego nie nadaje i nie powinniśmy dlatego tego sprzedawać. A rzeczy sprawnych Polska potrzebuje i nie możemy się tego pozbywać. Natomiast polski przemysł zbrojeniowy może sprzedać broń strzelecką, hełmy, noktowizory, kamizelki kuloodporne, amunicję, moździerze; może udzielić pomocy w zakresie remontu i modernizacji sprzętu.

Bardzo ostro ocenił Pan Generał zachowanie rosyjskich żołnierzy, którzy, jak widzieliśmy na filmie dostępnym w internecie, maltretują ukraińskich jeńców. Tymczasem profesor filozofii Bogusław Paź skomentował ten film następująco: „Banderowskie ścierwa dostają łomot aż miło”. Co odpowiedziałby Pan Generał profesorowi jako obywatel  i żołnierz?

Moja mama pochodzi z rodziny doświadczonej rzezią na Wołyniu. Moja rodzina o tym pamięta, ale nie można tą pamięcią żyć wiecznie. Trzeba budować nową przyszłość. Nie możemy tego rozpamiętywać. Jeżeli będziemy mieli wszędzie wrogów, na wschodzie i na zachodzie, to będzie nam trudno żyć w nowoczesnym świecie. Mówię to jak obywatel, jako Polak, który ma korzenie na Wołyniu. Mam we własnej rodzinie ofiary mordów wołyńskich. Jak długo można to rozpamiętywać? Wie Pan, mój dziadek siedział w Buchenwaldzie. Mam czuć z tego powodu nienawiść do Niemców?

A co powiedziałby Pan Generał jako żołnierz?

Dla mnie złe traktowanie jeńców jest nieuzasadnione i niedopuszczalne, nieważne, kim by nie byli. Złe traktowanie jeńców świadczy o bardzo niskim poziomie etycznym i moralnym tych żołnierzy. Żołnierz, który znęca się nad żołnierzem, to wstyd i hańba dla rosyjskiego munduru. Niech profesor Paź nauczy się nie tylko trochę historii, ale i patrzenia w przyszłość. To żenujące, że w ten sposób zabiera głos. O historii trzeba pamiętać, ale nie należy żyć tylko nią. Trzeba budować przyszłość myśląc o naszych dzieciach i wnukach. 

Rozmawiał Paweł Chmielewski