Naczelny dowódca sił NATO w Europei generał Curtis Scaparotti jest za większeniem liczby żołnierzy USA na kontynencie europejskim. Ma to pomóc w skutecznym "odstraszeniu" Rosji.

Generał Scaparotti przekonywał komisję sił zbrojnych Izby Reprezentantów USA do powiększenia liczebności wojsk na Starym Kontynencie.

Zaznaczał, że potrzeba żołnierzy, którzy stacjonowaliby w Europie nie na zasadzie rotacji, ale na stałe. Powiedział również, że potrzebna jest większa ilość sprzętu obserwacyjnego tak, by można było bardziej skutecznie zabezpieczać się przed "wojowniczą Rosją" wykorzystującą obecnie Ukrainę jako poligon doświadczalny dla swojego uzbrojenia.

Scaparotti stwierdził, że potrzeba sił na skalę dywizji pancernej. Zwiększone miałyby też zostać siły powietrzne wojsk NATO, do których miałyby dołączyć myśliwce F-35. Są to samoloty skonstruowane według najnowszej technologii, bardzo trudno wykrywalne przez radary.

"Oni (Rosjanie) otwarcie oświadczyli, że widzą zastosowanie potencjału nuklearnego w konfliktach, które my uznalibyśmy za konwencjonalne, co jest bardzo niepokojące" - przekonywał w Izbie Reprezentantów generał Scaparotti.

przk/onet.pl