Fronda.pl: Jak oceniają francuskie media, wczorajszą debatę w francuskich prawyborach na prawicy wygrał Francois Fillon. Deklaruje on otwartość na dialog z Rosją a jego przeciwnik Alain Juppe stwierdził, że jest zszokowany tym że Władimir Putin wystawia swojego kandydata na stanowisko prezydenta Francji. Myśli Pan, że jest coś na rzeczy w takiej diagnozie?

Gen. Roman Polko: Szczerze mówiąc to obaj kandydaci są raczej mało realistyczni w ocenianiu Putina. Wiadomo, że z tej drugiej strony coś może być na rzeczy. Mam też przekonanie, że jednak tak jak i Donald Trump był i jest posądzany o to, że nie będzie patrzył na realia i da się ograć Putinowi, tak i w tym wypadku, bez względu na to jaki będzie wynik wyborów, to przyszły prezydent będzie musiał się z realiami liczyć. Albo będzie utrzymywał system wartości jaki jest związany ze światem Zachodu, albo poprzez działanie wbrew temu systemowi, będzie prowadził swój kraj donikąd. Tak naprawdę uderzenie w ten system, który powoduje, że Zachód trzyma się razem, będzie rujnował całą konstrukcję. Myślę, że my jako Polska mamy z tym problem, bo trudno do tej pory było nam przekonać Zachód, żeby razem, solidarnie w ramach struktur NATO i UE naciskać na Putina aby prowadził bardziej odpowiedzialną politykę. W tej chwili okazuje się, że pomimo sukcesu jakim był szczyt NATO, mamy znów problemy z zachowaniem solidarności.

Czy Pana Zdaniem możemy powiedzieć szerzej że Francja jest prorosyjska dzisiaj w dużym stopniu? Liderkę Frontu Narodowego Marie Le Pen także trudno posądzać o bycie zagorzałą przeciwniczką Putina.
Francja oczywiście niespecjalnie interesuje się problemami wschodniej flanki NATO. Widać, że jest skłonna poświęcić Ukrainę albo oddać ją w ręce Putina. Polską też nie jest Francja zbyt zainteresowana i chce się sprzymierzyć z Putinem z powodów ekonomicznych. To jednak atrakcyjny rynek zbytu dla nowoczesnych technologii. Z jednej więc strony mamy tu do czynienia z kontaktami gospodarczymi. Z drugiej strony Francja chce utrzymać solidarność z Putinem, ponieważ na Zachodzie krąży pewnego rodzaju wiara, że Putin jest rozwiązaniem, za którego pomocą da się (w cudzysłowie oczywiście) uporządkować sytuację na Bliskim Wschodzie. To co robi administracja Putina nie jest oczywiście walką z tzw. Państwem Islamskim, chociaż niektórzy chcieliby w przywódcy Rosji widzieć dobrego koalicjanta, tylko coś wręcz odwrotnego.
Poza tym Francja nie od dzisiaj próbuje budować własną, silną pozycję i czasem niestety kwestionuje relacje transatlantyckie i szuka koalicji po to, by osłabić pozycję Stanów Zjednoczonych w Europie.

Co dla Polski oznaczają francuskie prawybory?

Te prawybory są dla Polski niebezpieczne. Mamy problem z koalicjantami w NATO. Od przynajmniej 2008 roku, kiedy Putin zaczął się mocno zbroić, budowanie zdolności obronnych w Europie, mimo licznych zapowiedzi, nie poszło nawet o krok naprzód. Deklaracje jakie padają teraz we Francji pokazują nie tylko, że raczej ten trend nie ulegnie zmianie, ale może to w najczarniejszym scenariuszu zadziałać w drugą stronę, na naszą niekorzyść. Z pewnością administracja Putina zaciera ręce i mocno kibicuje kandydatowi, który będzie wygodny dla Putina. Oportunizm Fillona może spowodować, że kwestia budowania zdolności obronnych na wschodniej flance NATO wróci do punktu wyjścia. Putin jako zręczny manipulator, były oficer KGB, drogą prężenia muskułów i różnego rodzaju dworskich gier, będzie uzyskiwał swoje cele. W tym jest mistrzem. Jeśli chodzi o propagandę, manipulację i tego różnego rodzaju gry, Putin jak się wydaje, tylko na okres szczytu NATO stracił inicjatywę. Wyniki wyborów, w których tacy populiści zwyciężą, będą go tylko umacniać.


Jeśli Fillon wygra prawybory i zmierzy się w walce o fotel prezydencki z Marine Le Pen, to kto z tej dwójki jest lepszym kandydatem z punktu widzenia Polski?
Niestety w obecnej epoce mediów społecznościowych, wyborcy coraz rzadziej, a właściwie prawie w ogóle nie rozliczają kandydatów za ich zapowiedzi. Okazuje się wówczas, że zapowiedzi z wyborów w stosunku do sprawowania władzy to dwie zupełnie różne rzeczy. Dlatego trudno prognozować w tej kwestii. Niestety żyjemy w takiej rzeczywistości, w której społeczeństwa łatwo zapominają obietnice, a politycy bardzo szybko zmieniają swoje zdanie. Używając polskiego przykładu przypomnijmy Palikota, który od „Ozonu” zmienił się we wroga Kościoła. Polityczny cynizm dzisiaj niestety dominuje nie tylko we Francji, ale również w Polsce.

Dziękuję za rozmowę.