Fronda.pl: Co można określić według Pana najistotniejszym elementem przemówienia Donalda Trumpa?

Gen. Roman Polko: To co jest najistotniejsze w przemówieniu prezydenta Trumpa to coś, na co właściwie długo czekano, a co jak sądziłem, musiał on wreszcie powiedzieć. Mowa o tym, że artykuł 5. NATO jest aktualny, a więc aktualna jest kolektywna obrona. Uważam, że Donald Trump wyraźnie podkreślił także to, co warto powtarzać, a mianowicie, że wszyscy członkowie sojuszu odpowiadają za budowanie zdolności obronnych. Zwracał zresztą wcześniej również uwagę na to, iż wysiłki w zakresie budowania wspólnych zdolności obronnych powinny być adekwatne do możliwości. W tym kontekście duże znaczenie ma także to, że prezydent Trump podkreślił, iż Polska nie uchylała się od swoich zobowiązań. Bardzo miłe były oczywiście fragmenty, w których podkreślał elementy związane z historią Polski, a szczególnie z powstaniem warszawskim. O ile porównanie Stanów Zjednoczonych z Polską to jak porównywanie słonia z mrówką, o tyle Donald Trump wydaje się, że traktuje nas partnersko, a wizyta z pewnością pozostanie mu długo w pamięci.

Wielu komentatorów podkreśla, że Trump mówił o jedności Zachodu. Zwracają oni uwagę na to, że to dobrze, iż w tym przemówieniu nie zaogniał jakichś podziałów. Zgadza się Pan z tym?

Według mnie prezydent Trump tak naprawdę nigdy nie zaogniał podziałów, a po prostu nie działa pod dyktando poprawności politycznej, z której niewiele wynika. Cóż z tego, że słyszymy wiele pięknych słów o solidarności europejskiej, skoro nie jest to spójne? O tym Donald Trump mówił czynami i działaniem. Pod tym względem podzielam w stu procentach punkt widzenia Donalda Trumpa, gdy obnażył hipokryzję Europy, która sama się rozbrajała w ostatnich latach, mimo to, że stać ją na wiele. Takie kraje jak Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania w ostatnich latach właściwie całkowicie zaniedbały kwestie związane z budowaniem wspólnych zdolności obronnych. Myślę, że Donald Trump nawet poprzez to swoje dłuższe zwlekanie z mówieniem o kolektywnej obronie chyba wybudził europejskich liderów z letargu. Z pewnością niektórzy z tych liderów państw europejskich zaczęli myśleć poważnie o artykule 3., który wyraźnie mówi o tym, że musimy wspólnie budować swój potencjał obronny, bo Europa nie może w kwestiach bezpieczeństwa polegać tylko na Stanach Zjednoczonych. Zresztą byłoby to absurdalne, ponieważ Europę stać na to, żeby samemu zapewnić sobie bezpieczeństwo.

Trump pogratulował nam decyzji o zakupie systemów obrony Patriot. Jak Pan ocenia tę decyzję polskiego rządu?

To z pewnością potrzebny zakup. Jeżeli chodzi o obronę powietrzną kraju, właściwie byliśmy całkowicie bezradni i to w kontekście rakiet Iskander, które Rosja nad naszą granicę przemieszczała co jakiś czas, aby nas straszyć. To kluczowa sprawa, ponieważ pokazuje zaufanie Amerykanów, dzielenie się najnowszymi technologiami, zastrzeżonymi tylko dla partnerów, do których Amerykanie mają największe zaufanie. Można się z tego cieszyć.

Trump poruszył również temat „alternatywnych źródeł energii”, a więc naszego bezpieczeństwa energetycznego. To chyba również kluczowa sprawa?

Rzeczywiście, sprawa ekonomicznej dywersyfikacji dostaw gazu również ma kluczowe znaczenie. Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku ogromne znaczenie będą miały negocjacje biznesowe. Biznes amerykański ma zgodę, by technologiami dzielić się z Polską, ale Amerykanie negocjują twardo. Dlatego nasi negocjatorzy muszą się przygotować i wcale nie będzie łatwo.

Minister obrony narodowej mówił, że żadna inna armia nie miała możliwości uzyskania rakiet Patriot w konfiguracji szczególnie dobranej do wymogów danego wojska. Jak Pan ocenia tę zapowiedź?

Byłbym ostrożny z tego typu wypowiedziami. Kiedy studiowaliśmy systemów Patriot 10 lat temu, kiedy byłem w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, byłbym w stanie podać przykłady, że technologie te były udostępniane chociażby Japończykom, a nam nie za bardzo. Amerykanie traktują nas poważnie, okazują zaufanie, ale nie jest tak, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju i tylko nam Amerykanie będą udostępniać tego typu technologię. Można się z tego cieszyć, ale nie ma co przesadzać.

Dziękuję za rozmowę.