„Szkoda, że decyzja prezydenta została podjęta tak późno” – mówi w komentarzu dla naszego portalu generał Roman Polko, komentując decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o nie przyznaniu nominacji generalskich i admiralskich.

 

Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję, że 15 sierpnia nie zostaną przyznane nominacje generalskie i admiralskie. Jak poinformowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w oficjalnym komunikacie, powodem jest „brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP”, co nie stwarza warunków do rzetelnej oceny kandydatur. Jak można odebrać tę decyzję prezydenta?

Gen. Roman Polko: Politycy się kłócą, a cierpi na tym wojsko i żołnierze. To jest podstawowa myśl, jaka się nasuwa. Jednocześnie trudno mieć pretensje do prezydenta RP o to, że nie podpisuje nominacji w ciemno, nie znając założeń planowanego systemu dowodzenia i nie mając dostępu do informacji na temat kandydatur. Skoro dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi nie ma dostępu do informacji niejawnych, tym samym cały pion zajmujący się analizą i dostarczaniem odpowiednich danych prezydentowi wraz z ocenami nie jest w stanie normalnie funkcjonować.

Jak ocenić fakt, że decyzja została ogłoszona dopiero teraz?

Szkoda jednak, że tę decyzję podjęto tak późno. Ostatnich kilkanaście miesięcy zapewniło wystarczająco dużo czasu, by podjąć konkretne działania i jakoś wyjaśnić tę kwestię. To czego bym oczekiwał od prezydenta, to zebranie kadry dowódczej Sił Zbrojnych i wytłumaczenie im, jaka jest jego wizja i cel. Myślę, że w takim przypadku minister Antoni Macierewicz nie powinien robić przeszkód, bo przecież zwierzchnik sił zbrojnych, jakim jest prezydent, ma prawo do tego typu spotkań.

Jakie mogą być efekty tej decyzji prezydenta Dudy?

Myślę, że prezydentowi przede wszystkim należy się szacunek i respekt dla jego prerogatyw, które wiążą się z wyznaczaniem najważniejszych osób na kluczowe stanowiska i jego wpływu na kształt sił zbrojnych. Prezydent nie realizuje tego bezpośrednio, lecz poprzez ministra obrony, jednak musi tu występować komunikacja i wzajemny szacunek. Mam nadzieję na jakąś interwencję, na przykład pani premier Beaty Szydło, dzięki której owa rzeczywista komunikacja będzie możliwa. Nie taka polegająca na wymianie pism, czy blokowaniu decyzji.

Jednym słowem należy dążyć sytuacji, w której współpraca szefa MON i prezydenta pozwolą na spokojny rozwój polskiego wojska?

W systemie dowodzenia jaki mamy, jest to konieczne. Jeszcze za czasów mojej służby minister Stasiak, czy minister Klich wraz ze ś.p. prezydentem Lechem Kaczyńskim potrafili się porozumieć w kluczowych kwestiach. Nie widzę przeszkód, by teraz nie miało być podobnie. Należy takie sprawy jak kwestia nominacji generalskich ustalać jednak wcześniej, a nie w przededniu Święta Wojska Polskiego.

Dziękujemy za rozmowę.