W ostatnich dniach, a w zasadzie tygodniach, niepokój wzbudzają kolejne doniesienia o prężeniu muskułów przez Rosjan. Docierają do nas informacje o transporcie do obwodu kaliningradzkiego rakiet typu Iskander, o Korwetach, które kierują się w stronę Bałtyku, a które zasięgiem swych pocisków obejmą całą Europę (będąc zdolnymi do przenoszenia głowic jądrowych), czy też w końcu o rosyjskich samolotach, które naruszają obce strefy powietrzne. Wszystko to, jak i pogorszenie się stosunków amerykańsko-rosyjskich sprawia, że odczuwamy niepokój, co podkreślał także minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz. Czy faktycznie mamy się czego bać? Czy sytuacja może się wymknąć spod kontroli i Polska zostanie zaatakowana rosyjskimi głowicami jądrowymi? A może NATO oraz USA są w stanie zadbać o nasze bezpieczeństwo, wraz z naszą armia oraz Obroną Terytorialną? Postanowiliśmy zapytać o to generała Romana Polko. Zapraszamy do lektury.

 

Fronda.pl: Sekretarz obrony USA, Ash Carter, poinformował, że w lutym przyszłego roku w Polsce rozmieszczona zostanie brygada pancerna USA. To dodatkowe zobowiązanie, jakie Stany wzięły na siebie, poza uczestnictwem we wzmacnianiu obecności wojsk NATO na wschodzie Europy. Czy ta decyzja o rozlokowaniu wojsk znacznie podnosi nasze bezpieczeństwo?

Gen. Roman Polko: Zdecydowanie. Pokazuje to, że Stany Zjednoczone są wiarygodnym partnerem. W ostatnich miesiącach dały tego wielokrotne dowody. Nie ograniczają się tylko i wyłącznie do wypełniania standardów, ale dają Rosji wyraźny sygnał, że Polska jest sojusznikiem NATO i jakakolwiek agresja na terytorium Polski wziąć się będzie z odpowiedzią.

Co chwilę otrzymujemy kolejne informacje o manifestowaniu siły przez Rosję. Niedawno była to informacja o iskanderach, które transportowano do obwodu kaliningradzkiego, wczoraj usłyszeliśmy o korwetach, które płyną w stronę Bałtyku, skąd są w stanie zaatakować każdy niemal punkt w Europie, na dodatek mogą przenosić głowice jądrowe. Istnieje ryzyko, że w którymś momencie sytuacja wymknie się spod kontroli i nie będzie już drogi odwrotu?

Oczywiście takie niebezpieczeństwo istnieje. Jeżeli rosyjskich generałów szkoli się podczas ćwiczeń z opanowywania terytorium Polski, gdzie używane mają być także taktyczne ładunki jądrowe na terytorium Warszawy, to istnieje duże ryzyko, że tego typu zdarzenia, prowokacje, które mają miejsce, skończą się w końcu jakąś tragiczną katastrofą. Natomiast jeśli chodzi o aspekt tego, po co Rosjanie to robią, to jest to w istocie wyraz bezsilności, prężenie muskułów na pokaz, bo obecnie Rosja jest zbyt słaba gospodarczo i ma zbyt wiele otwartych frontów, żeby rzeczywiście angażowała się w prowadzenie działań wojennych na terytorium Polski. Mam tu oczywiście na myśli wojnę konwencjonalną, bo wojna hybrydowa, informacyjna, jako znacznie tańszy środek, której towarzyszą właśnie takie propagandowe działania, jest realizowana. Te wyjścia w morze kolejnych jednostek rosyjskich są tego dowodem.  

Polska rozpoczęła też wdrażanie systemu Obrony Terytorialnej, mamy również być chronieni systemem obrony przeciwrakietowej. Czy wszystkie te czynniki sprawiają, że możemy spać bardziej spokojnie i Rosja nie będzie chciała dzięki tym działaniom ryzykować konfliktu z NATO?

Z pewnością budowa sił wojsk Obrony Terytorialnej jest czynnikiem, który pokazuje, że rząd zwraca większą uwagę na bezpieczeństwo kraju niż na misje ekspedycyjne. Bardzo ważne jest to, co sami robimy. Natomiast przy potędze militarnej Rosji nawet bardziej istotne jest, żebyśmy współdziałali silnie w ramach kolektywnej obrony z sojuszem NATO. Stąd też ta amerykańska pomoc, czy okazywanie solidarności podczas szczytu jest dla nas bardzo, bardzo ważne.

Dziękujemy za rozmowę.