Krzysztof Kowalewski mówi np. "Uważam tę całą drakę, która rozgrywa się wokół tragedii smoleńskiej - pochody, msze - za absolutny fałsz (...) To jest straszne: ci pseudonaukowcy (…) To kreacja, która nie ma nic wspólnego z prawdą. Jedyne co jest prawdziwe i tragiczne to posługiwanie się rozpaczą tych ludzi, którzy przez stratę bliskich zostali najbardziej skrzywdzeni. Połowa z nich została przez PiS zapędzona w kozi róg".

O źródłach antysemityzmu w naszym kraju, Kowalewski mówi: "Bo nie chcę mówić o biednych babciach, które biskupów całują po rękach, Radio Maryja codziennie pracuje, by w ich głowach podtrzymać wieczne ognisko antysemityzmu. Ale, żeby przekonać się, jak to jest z antysemityzmem naprawdę, potrzeba jakiś dramatycznych okoliczności, czego nam nie życzę. Zaobserwowałem, że u młodych nie ma tego problemu, nie mają tego w genach, z tym że są w ogóle odcięci. Do tego stopnia, że niektórzy nie wiedzą, czym był Holocaust. Mimo wszystko to jednak jest nadzieja na przyszłość (...) Dla antysemitów jestem trudnym przypadkiem, bo obrażając część mnie, urągają drugiej połowie, która jest bardzo zasłużona. Mój ojciec, Cyprian Leon Kowalewski, był ekonomistą, dyrektorem fabryki papieru w Jeziornej. Był weteranem wojny polsko-bolszewickiej i III powstania śląskiego. Po kampanii wrześniowej trafił do niewoli radzieckiej, przebywał w obozie w Starobielsku i został zamordowany przez NKWD w Charkowie".

Kowalewski broni rónież pedofila Polańskiego: "Dla mnie sprawą podstawową jest to, że sama pokrzywdzona nie uważa się już za ofiarę. Ma dosyć tego tańca kretynów wokół siebie, mówi: to zdarzyło się dawno temu, dajcie spokój mnie i jemu. Sędzia amerykański, który Polańskiego tak strasznie chciał złapać za gardło już nie żyje. Nie dziwię się producentom, że żądali listu żelaznego. Myślę, żedecyzja pana prezydenta jest słuszna, bo że film powstanie w naszym kraju, będzie dla Polski ogromną promocją".

Ale największym wulgaryzmem Kowalewski polityków z PiS. To już szczyt totalnego chamstwa: "Jak patrzę na twarze z PiS-u to kojarzy mi się to z pierwszą stroną „Trybuny Ludu” i prezentacją nowych twarzy Biura Politycznego KC PZPR. Jak patrzę na Jarosława Kaczyńskiego to widzę człowieka obłąkanego. Bardzo mu współczuję, ale bardziej tym, których dotyka swoim działaniami".

Widać, że prorządowi "intelektualiści" odziedziczyli retorykę Niesiołowskiego. Język jakim opisywana jest polska opozycja, ludzie kościoła jest tak jadowity i nienawistny, że będziemy odpowiadać na każdą taką obłąkańczą wypowiedź. Odpowiadać w sposób ostry!

mark/Wirtualne Media