Z dyrektorem Fundacji Lex Nostra Maciejem Lisowskim rozmawiała Monika Odrobińska z Tygodnika "Idziemy"

Fundacja Lex Nostra wystosowała do prezesa NBP prof. Marka Belki list z 13 pytaniami o bilans za 2013 r.  Co w tym bilansie jest niepokojącego?

Z oficjalnych danych zawartych w „Sprawozdaniu finansowym Narodowego Banku Polskiego na 31 grudnia 2013 r. Bilans, rachunek zysków i strat” wynika, że w ciągu roku – od 31 grudnia 2012 do 31 grudnia 2013 r. – wynik finansowy NBP uległ pogorszeniu o ponad 5,5 mld zł. W 2012 r. bowiem NBP osiągnął ponad 5,5 mld zysku, podczas gdy w 2013 r. nie zarobił ani złotówki, choć nie było żadnej nowej fali kryzysu światowego. Nasuwa się więc pytanie o przyczynę takiej sytuacji.

Mogą nią być różnice z wyceny, które wyniosły 15 mld zł. Przedstawiciele NBP tłumaczyli w mediach, że złoto straciło na wartości i rzeczywiście na rynkach światowych zauważalna jest taka tendencja. Ale z bilansu NBP wynika także, że w związku z ogólnoświatowym spadkiem straciliśmy na złocie „tylko” 5 mld zł. Gdzie pozostałe 10 mld zł?

Taka suma pojawia się w tabeli „Rachunki w instytucjach zagranicznych, dłużne papiery wartościowe, udzielone kredyty, inne aktywa zagraniczne”. Krótko mówiąc, NBP dokonał inwestycji, na których stracił, bagatela, 10 mld zł gdzieś za granicą. Do Fundacji Lex Nostra dotarły niepotwierdzone oficjalnie informacje, że najprawdopodobniej zainwestowano w niestabilne papiery dłużne państw Ameryki Południowej. Fundacja będzie starała się to wyjaśnić.

Z dalszej analizy bilansu NBP za rok 2013 wynika, że wartość pieniądza w obiegu wzrosła ze 113 mld zł do 126 mld zł. Przybyło więc ok. 13 mld zł. Definicja „pieniądza w obiegu” zawarta w publikacji NBP mówi o gotówce oraz monetach kolekcjonerskich. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę ewentualne zwiększone zapotrzebowanie „żywej gotówki” w obiegu zamiast „pieniędzy elektronicznych”, to trzeba pamiętać, że dodrukowano ponad 10 proc. więcej wszystkich pieniędzy, które dotychczas znajdowały się w obrocie! O ile pamięć mnie nie myli, to z opublikowanych „podsłuchów” wynika, że minister Sienkiewicz z prezesem Belką rozmawiali o dodrukowaniu pieniądza w lipcu 2013 r. Bilans z końca grudnia 2013 r. dodruk pieniędzy już uwzględnia.

W bilansie NBP niepokojące jest też ujawnienie uwolnienia rezerw w kwocie 6,8 mld zł. Dlaczego pomniejszono w ten sposób nasze, podatników, zapasy w Banku Centralnym? Rezerwy są po to, by pokryć spadek kursu złotego. W 2013 r. NBP wyszedł na zero, bo przeniesiono rezerwę do bieżących działań – zapewne w ten sposób uniknięto zaksięgowania strat. Jeśli taka sytuacja powtórzy się w tym roku, to nie będzie już z czego czerpać: zostały tylko 4 mld zł rezerwy.

W liście do NBP pyta Pan również o liczbę jego pracowników, z wyszczególnieniem doradców Marka Belki, których zatrudniono od początku jego kadencji. Dlaczego?


Bank Centralny traci 10 mld zł na rynkach zagranicznych. Czy jest to Narodowy Bank Polski, czy fundusz wysokiego ryzyka? Kto do tego dopuścił? NBP zatrudnia przecież sztab ekspertów i doradców. Średnie zarobki w NBP wynoszą blisko 9 tys. zł. Ale na średnią składają się przecież zarobki i prezesa, i sprzątaczki, pracującej zapewne za kwotę zbliżoną do najniższej krajowej. Ile więc musi zarabiać „góra”, by średnią zarobków podbić do 9 tys. zł? Na te pensje zrzucają się podatnicy. I co się okazuje? Że Bank Centralny w 2013 r. roku nie zarobił nic, a jego pracownicy zapewne otrzymali premie uznaniowe – stąd nasze pytanie.

Mówimy o 10 mld zł, które „wyparowały” z tytułu nieudanych inwestycji NBP. Co można mieć za tę kwotę?


Kilka przykładów: tyle w 2011 r. wyniosła roczna kwota przeznaczona na szkolnictwo wyższe. Na leczenie raka NFZ przeznacza rocznie 4,5 mld zł. Dodatkowe 10 mld zł przeznaczonych na ten cel dałoby możliwość udzielenia szybszej pomocy większej liczbie chorych, co przyczyniłoby się do zniknięcia kolejek w placówkach onkologicznych. Inny przykład: za 10 mld zł przez 19 lat można dożywiać dzieci w szkołach z rządowego programu, który przewiduje na ten cel 550 mln zł rocznie. A taką kwotę nasz narodowy bank stracił w jednym roku!

Kiedy wysłał Pan list do prezesa NBP?


Pytania wysłałem 20 czerwca. Jak sądzę, NBP pracuje nad odpowiedzią. List wysłałem także do wiadomości prezydenta Komorowskiego, premiera Tuska, prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz mediów. Minęły trzy tygodnie i niepokoi mnie brak odpowiedzi z ich strony, zwłaszcza ze strony prezesa NIK, która to jest organem sprawującym kontrolę nad NBP.

Czy media zainteresowały się kwestiami z listu Pana do prezesa Belki?


Temat podjęły raczej niszowe media, ale bez większego szumu. To, że tylko w jednym, 2013 r. na nietrafionych inwestycjach zagranicznych NBP stracił 10 mld zł, że w ubiegłym roku wyszedł on „na zero”, w mediach mainstreamowych nie znalazło dużego zainteresowania. Najprawdopodobniej dlatego, że w grę wchodzą zbyt duże pieniądze, by można było o tym głośno mówić. Ale trzeba pamiętać, że to nasze pieniądze – pieniądze podatników. List Fundacji Lex Nostra do prof. Belki, pod którym się podpisałem, nie jest częścią wielkiej polityki, to po prostu pytania zaniepokojonego obywatela. Czekamy na odpowiedź.

Źródło: http://www.idziemy.pl/gospodarka/gdzie-sa-nasze-pieniadze-/