Kardynał Walter Brandmüller - jeden z sygnatariuszy dubiów, wątpliwości względem adhortacji Amoris laetitia - udzielił ważnego wywiadu dotyczącego dzisiejszej sytuacji w Kościele katolickim.

Mówiąc wprost przyrównał obecne czasy do kryzusu ariańskiego, gdy wielu biskupów, na wschodzie nawet większość, przyjęła błędy za prawdę. Dziś zdarza się to ponownie, choć nie chodzi już o spór chrystologiczny - ale o kwestię sakramentów, małżeństwa i sumienia.

Wszystko za sprawą adhortacji apostolskiej Amoris laetitia, którą rosnąca liczba episkopatów interpretuje tak, by dopuścić w niektórych przypadkach rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej, nawet, jeżeli żyją ze sobą more uxorio - jak mąż z żoną.

Tymczasem św. Jan Paweł II w adhortacji Familiaris Consortio pouczył jasno, że Kościół tego nigdy nie dopuści, bo byłby to znak mylący, który można byłoby rozumieć jako akceptację rozwodów. Co więc robić dzisiaj, gdy panuje w Kościele taki chaos? Według kardynała Waltera Brandmüllera trzymać się przede wszystim Katechizmu Kościoła Katolickiego!


,,Co jemu przeczy – niezależnie, od kogo pochodzi – nie jest katolicką prawdą. Kto wierzy zgodnie z Katechizmem i zgodnie z tym żyje, ten jest na właściwej drodze'' - powiedział purpurat w rozmowie z portalem Kath.net, cytowanym przez portal PCh24.pl.


Kardynał przestrzegł też przed ideologią gender, wskazując, że człowiek próbuje dziś zająć miejsce Boga. ,,Jest w najwyższym stopniu niepokojące, że chaos ideologiczny zaszedł tak daleko, by stawiać na piedestale subiektywizm. To byłoby „nie” wobec własnego istnienia i wobec Stwórcy. Człowiek na Tronie Bożym! Groteskowe, absurdalne, apokaliptyczne wyobrażenie'' - powiedział.


Ten wielki historyk Kościoła zwrócił się też jasno przeciwko ponawianym dziś często próbom rehabilitacji herezjarchy Marcina Lutra. Jak przypomniał, Luter chciał de facto obalić Kościół papieski i w żadnej mierze nie można dziś przedstawiać jego ,,dzieła'' jako natchnionego przez Ducha Świętego.

mod/PCh24.pl