Wielki tekst poświęcony dwóm stacjom radiowych (Radiu Rodzina i Radiu Warszawa) pełen jest „skandalicznych” doniesień. Oto w Radiu Rodzina pojawiają się politycy PiS (tak zresztą, jak w TVN24 czy Polsat News, ale to już Wiśniewskiej nie przeszkadza), a Radio Warszawa zaprasza nawet „ultrakatolików”. „Radio Warszawa promuje ultrakatolików, na przykład Tomasza Terlikowskiego, który na jej falach ujawnia całą prawdę o naprotechnologii” – straszy publicystka „GW”. I nawet w tej kwestii kłamie, bowiem słowa, które zacytowała to reklama mojej najnowszej książki, a nie program.

Ale mniejsza z kłamstwami. O wiele zabawniejsze jest to, że zarzutem wobec katolickiej rozgłośni ma być to, że zaprasza na swoje fale kogoś, kto ma katolickie (nie ultra, tylko zwyczajnie katolickie) poglądy. Rozumiem, że dobre katolickie radio wedle „Gazety Wyborczej” zapraszałoby to siebie do rozmów o wierze Nergala, a do programu o naprotechnologii właścicieli klinik in vitro. Temat aborcji poruszałaby w nim Maria Czubaszek, a o Kościele perorowałby Janusz Palikot. Wtedy to by było dobre radio. Każda inna sytuacja to skandal, który trzeba napiętnować, tak by doprowadzić do sytuacji, w której katolickie radia staną się tak nijakie i tak politycznie poprawne, że nikt nie będzie miał ich ochoty słuchać. To się już w znacznym stopniu z rozgłośniami diecezjalnymi udało zrobić, ale jak widać nawet te dwie, które są inne, nadal są solą w oku „Gazety Wyborczej”.

Tomasz P. Terlikowski