Stanisław Gawłowski, poseł Platformy Obywatelskiej któremu postawiono pięć zarzutów, w tym korupcyjne dotyczące przyjęcia przynajmniej 175 tysięcy złotych łapówki w gotówce i dwóch zegarków o wartości 25 tys. złotych, udzielił pierwszego, zaskakującego wywiadu po wyjściu z aresztu. Jego zachowanie było co najmniej dziwne.
„Matka mówiła, że się modli, nie tylko za mnie. Że się modli również za Kaczyńskiego i Ziobrę. Ja jej mówiłem, że ja mam złość, że ja nie jestem w stanie się za nich modlić” - mówi Gawłowski w rozmowie z Onet.pl, której zapowiedź została zamieszczona na twitterze.
Ze łzami w oczach polityk PO opowiada:
„ Nie narzekam znowu na służby więzienne, raczej na prokuratora, bo 82-letnia kobieta mieszkająca w innej części kraju, schorowana, nie jest w stanie przyjechać. Zresztą nie chciałem, żeby przyjeżdżała w takie miejsce, jakim jest areszt”.
Dodaje, że jego matka przeżyła bardzo pobyt syna w areszcie i kazała mu modlić się także za Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę. Stwierdziła, że musi im „wybaczyć”.
Nic dziwnego, że internautom na myśl przyszła pewna analogia:
3, 2, 1 pic.twitter.com/OUT3DQtYAk
— HektorTroja (@HektorTroja) 26 lipca 2018
Poniżej fragment wywiadu z Gawłowskim:
Pierwszy wywiad @StGawlowski po wyjściu z aresztu jeszcze dziś w @onetpl @OnetWiadomosci. Tu fragment. pic.twitter.com/K16GMn4iK2
— Kamil Dziubka (@KamilDziubka) 26 lipca 2018
dam/onet.pl,twitter