Wygląda na to, że rzeczywiście kwestią czasu pozostaje, kiedy Platforma Obywatelska po prostu połknie Nowoczesną. Partia, która tak podkreślała swoją odrębność od partii Grzegorza Schetyny coraz szybciej mknie w jej kierunku. Teraz jedna z bardziej rozpoznawalnych posłanek ugrupowania Katarzyny Lubnauer wyraziła nadzieję, że Koalicję Obywatelską uda się nie tylko poszerzyć, ale i „pogłębić”.

Od trzech lat byłam tą osobą, która starała się budować współpracę z PO - w kwestiach związanych z walką o praworządność [...] i ta współpraca doprowadziła nas do tego, że udało się wypracować formułę współpracy w postaci Koalicji Obywatelskiej na wybory samorządowe”

- stwierdziła Gasiuk-Pihowicz.

Dalej z kolei dodała:

Uważam, że pogłębianie tej współpracy - czy to w formie wspólnego klubu parlamentarnego - daje nam to, że pokazujemy ludziom jasny sygnał nadziei, że KO to nie jest żaden tymczasowy twór, tylko na jedne wybory, ale jest to twardy polityczny, realny byt, który jest w stanie pokonać PiS i na jesieni 2019 r., ale także w wyborach do Parlamentu Europejskiego”.

A więc jednak PONowoczesna? Słowa parlamentarzystki Nowoczesnej nie były przejęzyczeniem – chęć do stworzenia „klubu KO” wyraziła również na twitterze. Tymczasem Katarzyna Lubnauer przekonywała przecież, że nie widzi podstaw do przyłączenia Nowoczesnej do PO, a jej partia „ceni swoje wartości”. Jerzy Meysztowicz, wiceszef Nowoczesnej, przekonywał z kolei, że zdecydowana większość posłów twierdzi, że połączenie klubów nic obecnie Nowoczesnej nie da.

Pytanie tylko – jak długo? Wydaje się, że kolejny rozłam to tylko kwestia czasu.

dam/PAP,Fronda.pl