"Śmierć jest zdarzeniem sakralnym, śmierć jest zdarzeniem wielkim. Zbrodnia to zdarzenie krańcowe, zetknięcie się z czymś niewyobrażalnie złym"- powiedział dziennikarz śledczy, Witold Gadowski w najnowszym "Komentarzu Tygodnia". 

Publicysta odnosi się m.in. do zamordowania prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Gadowski zaznaczył, że choć nie podzielał poglądów polityka, dziś, w obliczu jego śmierci, nie ma to najmniejszego znaczenia, śmierć to bowiem znaczenie "sakralne". 

"Zbrodnia popełniona w trakcie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, to zbrodnia, która uderza w policzek,  w twarz. Naród polski, Polacy, nie mieli nigdy tradycji królobójstwa, skrytobójczych morderstw polityków"- ocenił autor "Komentarza Tygodnia". Zastrzegł wprawdzie, że miały w Polsce miejsce takie wydarzenia, jak zamordowanie Gabriela Narutowicza, czy Marka Rosiaka. 

"Teraz zabójstwo Pawła Adamowicza. Bezsensowne, głupie, spadające jak grom z jasnego nieba. Przy takim zdarzeniu należy się zadumać, zamilknąć, zamyślić się nad tym, co nas czeka przed końcem, który czeka każdego z nas i jest coraz bliżej"- podkreślił Witold Gadowski.

"W dniu pogrzebu prezydenta Pawła Adamowicza będzie żałoba narodowa, którą ogłosił prezydent Andrzej Duda. Jarosław Kaczyński poinformował, że PiS nie wystawi kontrkandydata w wyborach uzupełniających w Gdańsku. Dobra decyzja, właściwie wycofanie sporu politycznego z miejsca i czasu, w którym nie powinien się on rozgrywać"- ocenił dziennikarz. 

Gadowski zwrócił uwagę, że w sytuacji, w której potrzebne jest milczenie, zaduma, refleksja, akurat wzmaga się "opętańczy krzyk". Jak podkreślił publicysta- wzmaga się z obu stron. 

"Na tej śmierci ktoś chce zbudować sobie budynek polityczny. I jedna, i druga strona. Mnożą się głupie i obrzydliwe wypowiedzi głupich i obrzydliwych ludzi, których jest w polskiej polityce zbyt wielu"- stwierdził. Dziennikarz zastanawiał się, jak wobec tej sytuacji powinien zachować się zwykły obywatel.

"Czy mamy wierzyć w tę opętańczą propagandę mówiącą, że obecne władze są winne tej śmierci? Bo jedna ze stron zwietrzyła krew... Nie udało się z panem Diduszką- przepraszam za to porównanie, ale już wtedy oczekiwano na jakieś gwałtowne zdarzenie. Stało się coś złego i teraz chce się to wykorzystać w maszynie politycznej"- zauważył publicysta, Jak wskazał Witold Gadowski, morderstwo jest grzechem i złem, a na tym nie da się niczego zbudować.

"Panie Rosati, Borowski, Cimowszewicz i wszyscy inni głupi ludzie, także z PiS, którzy biorą udział w tych utarczkach, nawalankach wokół śmierci pana Adamowicza. Tu trzeba milczeć. Słowa: ciszej nad tą trumną są dziś najbardziej odpowiednie. Nie można tańczyć człowiekowi na wieku trumny"- stwierdził autor "Komentarza Tygodnia".

Gadowski wskazał, że należy uszanować zarówno duże poparcie gdańszczan, jakim cieszył się wybrany jesienią 2018 r. na kolejną kadencję Paweł Adamowicz, jak i ból i żałobę najbliższych zamordowanego polityka. 

W związku z zaistniałą sytuacją politycy opozycji, na czele z prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim, postanowili walczyć z mową nienawiści. 

"Gdyby walka z mową nienawiści miała przynieść zwalczenie nienawiści, to lewica nigdy by tego nie wprowadziła, bo oni, już od czasów Marksa, żywią się nienawiścią. Odkąd wykształciło się pojęcie "klas", aż do dzisiejszych czasów, lewica karmi się nienawiścią i resentymentem. Czemu więc służy zwalczanie mowy nienawiści? Zwalczaniu tych, którzy mają odmienne poglądy"- podsumował dziennikarz.

yenn/Youtube, Fronda.pl