W programie "Wolne Głosy" na antenie Telewizji Republika dziennikarz śledczy Witold Gadowski odniósł się do decyzji prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa, który wczoraj podpisał tzw. ustawę 447.

Wielu komentatorów zwraca uwagę, że nie jest ona zbyt korzystna dla Polski, mimo iż Amerykanie niejednokrotnie zapewniają, że postrzegają nasz kraj jako ważnego partnera. Polski rząd uspokaja obywateli. Czy jednak rzeczywiście nie mamy się czego obawiać?

"Ustawa 447 otwiera ogromne niebezpieczeństwo obniżenia naszej stopy życiowej"-ocenił Gadowski. Gość Telewizji Republika ostrzega, że Amerykanie będą walczyć w imieniu "wielu dziwnych organizacji" i w zasadzie możemy mówić, że kontrowersyjna ustawa oznacza dla Polaków "zabór mienia". 

"Trump przyjechał do Warszawy kiedy miał ogromny kryzys wizerunkowy. To było mu potrzebne"-ocenił publicysta, odnosząc się do wizyty przezydenta USA w Warszawie w lipcu ubiegłego roku. 

"Jądro problemu polega na mieniu bezspadkowym. Jakim prawem jakieś organizacje będą reprezentować ludzi, których zamordowano? Których po prostu nie ma? Jakim prawem te organizacje dziedziczą te majątki?"-zastanawiał się dziennikarz śledczy. 

"To będzie zabór mienia. Uspokajający ton komentatorów? Jeżeli Amerykanie przyjmują prawo to po to, by je wykorzystać"-przekonywał Witold Gadowski. Jak podkreślił, możliwości zakulisowego nacisku Stanów Zjednoczonych na Polskę są obecnie ogromne, a polityka nie jest tym, co widzimy, lecz tym, co rozgrywa się za kulisami. 

"Ustawa 447 otwiera ogromne niebezpieczeństwo obniżenia naszej stopy życiowej — bo po prostu nas okradną"-zaznaczył gość Telewizji Republika. 

Dziennikarz zastrzegł, że nie jest "patriotą Dobrej Zmiany", ale "patriotą Polski" i obecnie dostrzega, że w niektórych sprawach, takich jak chociażby Ustawa 447, niektórym prominentnym politykom Prawa i Sprawiedliwości "myli się narzędzie z celem".

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl