Polscy antysemici są bardziej ludzcy dla zabitych niż dla żyjących Żydów - pisze na łamach ,,Forum Żydów Polskich'' Alex Wieseltier.

 

,,Antysemityzm niekoniecznie oznacza fizyczne próby unicestwienia lub uszkodzenia cielesnego Żydów. Nie wszyscy antysemici zdają sobie z tego sprawę i dlatego czują się obrażeni, kiedy ich się tak nazwie'' - pisze Wieseltier.

,,Wspólną cechą antysemitów na całym świecie jest ich negatywny stosunek do Żydów jako grupy reprezentującej coś, co jest niezgodne i niepasujące do utartego wizerunku świata. A ocena tej grupy jest bazowana na przykładach, prawdziwych lub zmyślonych, postępowania pojedynczych Żydów'' - dodaje autor.

Jego zdaniem ,,nowoczesny polski antysemityzm'' ma wprawdzie ,,wspólne korzenie'' z antysemityzmem europejskim, ale zarazem ,,swoją unikalną specyfikę''.

Według Wieseltiera, pierwsza sprawa to fakt, że w Polsce prawie nie ma Żydów. Można mówić więc o ,,antysemityzmie bez Żydów''.
Dalej autor twierdzi, że ,,polską specjalnością'' jest ,,szukanie i demaskowanie <ukrytych> Żydów i osób, które mają lub miały familijne koneksje z żydostwem''.

,,Patrząc na powyższe można by pomyśleć, że polscy antysemici nie są w stanie zaakceptować w swoim narodzie ani jednego Żyda. Nic bardziej błędnego! Myślicie może, że chodzi o jednostki? Jakiś Kamil Baczyński czy inny Rubinsztajn? Nie! Co byście powiedzieli o milionach Żydów zaliczonych do grona Polaków?'' - pyta dalej retorycznie autor.

,,Jak to możliwe? Ano możliwe, bo tu chodzi o nieżywych Żydów. Za każdym razem, kiedy się wspomina o stratach ludzkich w II WŚ, podaje się, że Polacy stracili procentowo największą liczbę ludności. 6 milionów! Co do tej liczby wszyscy w Polsce są zgodni. Nawet antysemici. I to pomimo faktu, że połowę tych 6 milionów stanowili Żydzi!'' - stwierdza.

I na koniec uznaje, że można chyba powiedzieć, iż ,,polscy antysemici są bardziej ludzcy dla zabitych niż dla żyjących Żydów''.

Z ,,drobą polemiką'' wobec jednej z zawartych tu tez wystąpił z kolei na łamach FŻP Paweł Jędrzejewski. Jego zdaniem jest błędem dopatrywanie się czegoś niewłaściwego w stwierdzeniu, że w czasie II wojny światowej Polska straciła 6 mln ludności.

,,No bo wyobraźmy sobie postawienie sprawy odwrotnie. Ktoś mówi: "W czasie wojny Polacy stracili 3 miliony ludności". A na to ktoś reaguje zdziwieniem: "Jak to 3? Słyszałem o 6 milionach wymordowanych polskich obywateli?!" Na co ten pierwszy odpowiada: "Och, te pozostałe 3 miliony to nie byli Polacy, ale Żydzi!"'' - pisze Jędrzejewski.

Jego zdaniem takim ,,wykluczeniem Żydów ze zbiorowości polskich obywateli'' bylibyśmy po prostu oburzeni. ,,I słusznie. Bo niewłaściwe byłoby wspominanie za każdym razem, że Polacy stracili 3 miliony ludności, po czym dodawanie, że Żydzi mieszkający w Polsce także stracili 3 miliony'' - wskazuje.

Zdaniem Jędrzejewskiego gdy mówi się, że ,,Polacy stracili'' 6 mln obywateli, to ma się na myśli, że to ,,Polska straciła''. ,,O obywateli Polski tu chodzi! I wtedy, rzecz jasna, jak najbardziej konieczne i logiczne jest zaznaczenie, że połowa z nich została zamordowana wyłącznie ze względu na to, że byli Żydami. I to jest uczciwe. Natomiast nieuwzględnianie tych trzech milionów jako straty polskiej, nazwanie ich np. "stratą żydowską", byłoby jakimś oburzającym odbieraniem tym ofiarom pośmiertnie polskiego obywatelstwa, odseparowywaniem ich od reszty społeczeństwa. Jakimś ponownym zamknięciem ich pośmiertnie w getcie. Jakąś symboliczną kontynuacją planu Hitlera'' - pisze autor.

Jak dodaje, używane sformułowanie jest zatem dobre i poprawne.

bb/fzp.net.pl