Kiedy minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ziobro zakończył swoje wystąpienie, rozpoczęła się dyskusja posłów. 

Polityk PiS, Stanisław Piotrowicz stwierdził, że ataki ze strony opozycji są dla niego "zaszczytem", ponieważ znieważają go ludzie, "którzy godzą w demokrację, którzy pod rękę demonstrują z funkcjonariuszami służb PRL-owskich". Zdaniem Piotrowicza, opozycja "woli sędziokrację, niż demokrację". Poseł przypomniał, że Platforma Obywatelska podczas swoich rządów pokazała, że głos obywateli nic dla niej nie znaczy. Jako przykład polityk podał chociażby kwestię imigrantów.  

Jako następny przemawiał poseł PO, Borys Budka, który wpadł w prawdziwą furię.

"Dla was autorytetem jest prokurator stanu wojennego. Jedynym celem tej ustawy jest zastraszenie Polaków. Chcecie, żeby się was bali. Chcecie, żeby Błaszczak wydawał wyroki na konferencjach prasowych"-grzmiał Budka z mównicy sejmowej. Minister sprawiedliwości w poprzednim rządzie odwołał się do Śp. Lecha Kaczyńskiego. 

"Dopóki Lech Kaczyński żył, nie pozwolił na deptanie trójpodziału władzy. Depczecie własne autorytety, zabójcy polskiej demokracji"- atakował Budka. Szef MON, Antoni Macierewicz nazwał posła PO kłamcą i poprosił o skierowanie Borysa Budki do komisji etyki poselskiej. Posłowie opozycji w trakcie wypowiedzi ministra pokrzykiwali: "Do Putina". Wicemarszałek Sejmu, Joachim Brudziński przeprosił ministra oraz opinię publiczną "za ten pokaz arogancji". Posłanka Nowoczesnej, Kamila Gasiuk-Pihowicz kompletnie straciła panowanie nad sobą. Pod koniec wystąpienia zaczęła wykrzykiwać pomówienia pod adresem kierownictwa MON i bronić Tomasza Piątka, autora książki o rzekomych powiązaniach Antoniego Macierewicza z Rosją.

"Nie chciałabym, żeby jakikolwiek poseł PiS miał władzę nad sądami. Podobnie jak nie chciałabym, żeby jakikolwiek poseł Nowoczesnej miał władzę nad sądami". Polityk apelowała o przyjście o godz. 21 przed Pałac Prezydencki, żeby przekonywać prezydenta, by nie podpisywał szykowanej nowelizacji.

yenn/TVP, Fronda.pl