W tym roku to już druga profanacja kościóła pod wezwaniem Świętej Magdaleny przez feministyczną grupę Femen. Tym razem do świątyni wtargnęła półnaga kobieta, jedna z aktywistek grupy. Do zdarzenia doszło w czasie próby parafialnego zespołu wokalnego.

 Jak relacjonuje proboszcz, ks. Bruno Horaist, młoda kobieta położyła przed głównym oltarzem kawałek cielecej wątroby mający przestawiać płód, a potem oddała mocz na schodach ołtarza. Następnie bez słowa opuściła kościół. Na jej nagim torsie widniał wulgarny napis, będący odnośnikiem do manifestu 334 kobiet, które w 1971 r. podpisały apel domagający się depenalizacji aborcji i legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci.

Policja rozpoczęła śledztwo. Reagują także politycy. Deputowany (UMP) z regionu Pas-de-Calais, Sébastian Huyghe, napisał na Tweeterze: „Profanacji przez Femen kościoła Świętej Magdaleny nie można tolerować”. Zadał też pytanie: „Kiedy rasizm antykatolicki zostanie potępiony w taki sam sposób jak inne rasizmy?”.

Bardzo ostro zaregowało także stowarzyszenie „Defensor Christi” umieszczając w Internecie petycję domagającą się rozwiązania Femen i wydalenia z Francji Inny Szewczenko. Napisano w niej między innymi: „Szczególnie ohydna profanacja jakiej dopuściła się młoda kobieta, członkini tzw. grupy Femen, w kościele Świętej Magdaleny w Paryżu (…), wzbudziła słuszne oburzenie chrześcijan i generalną dezaprobatę przywódców politycznych, zarówno na lewicy jak i na prawicy. Ta nowa profanacja, następująca po tej w katedrze Notre Dame, dokonanej przez tą samą grupę Femen, musi być potraktowana jak najbardziej rygorystycznie” - stwierdzono w petycji. „Defensor Christi” domaga się: „natychmiastowego rozwiązania Femen oraz natychmiastowego odebrania statutu uchodźcy politycznego Innie Szewczenko, uznawanej za przewódczyni grupy i wydalenie jej z terytorium Francji. Petycja zostanie skierowana do premiera Jean-Marca Ayraulta.

Ab/pch24.pl